dla Stanisława
Koszty leczenia Stasia, wizyt weterynaryjnych i lekarstw w walce z FIP.
To trochę mój kolejny dramat. Staś to mój były podopieczny, w DT był u mnie, pamiętam małego wtedy łobuziaka bardzo dobrze. Uratowany na działkach, gdzie prawdopodobnie został podrzucony, z żywą raną na pyszczku i nosku, bo ciekawski maluch wsadził nosek w jakieś chemikalia. Razem z Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią. leczyliśmy, a potem szukaliśmy pieściochowi domku. I trafił Staś do Ani, do najwspanialszego domku jaki mogłam dla niego wtedy wymarzyć, i który swoim ciepłym przyjęciem Stasia wspominam do dziś. I tak szczęśliwy Staś wiódł rajskie kocie życie, aż do teraz. Wiadomość o FIP spadła na mnie jak wiadro zimnej wody na głowę. Błagam zatem o pomoc, o każdą złotówkę, o udostępnianie... Wierzę w ludzi dobrego serca i Wierzę, że to może się udać ‼️
https://zrzutka.pl/bvbryn
https://pomagam.pl/ybhfar
30 zł
Cel: 2 000 zł
Iwona
1149 dni temu