Nie mamy pieniędzy na opłacenie pobytu Yoko w hoteliku, jej debet przekroczył już 2tys. złotych.

Yoko i jej trzy siostry ktoś podrzucił bardzo ubogim ludziom na wsi. Sytuacja u nich była juz dramatyczna ( na posesji 40 psów, dwie suki w zaawansowanej ciąży i kilkanaście kotów), zostałyśmy więc poproszone o pomoc.

Zaraz po utworzeniu wydarzenia na fb zgłosiła się Pani chętna adoptować Yoko. Niestety suczka przy pierwszej okazji uciekła, kiedy udało się ją zwabić z powrotem do domu Pani poprosiła o pomoc osobę bardziej doświadczoną. Koniec końców suczka po roku wróciła do naszej fundacji z etykietką -dzika, nie do socjalizacji..

Umieściłyśmy ją pod opieką najlepszej znanej nam specjalistki od trudnych przypadków i dzisiaj sunia jest w zasadzie gotowa do adopcji, tylko że nikt jej nie chce. Od początku też nie było chętnych na objęcie jej opieką wirtualną, i z tego powodu jej debet to już przeszło 2200 pln, a za moment będzie do zapłaty kolejna faktura za hotelik ( 600 pln ) 

Wiemy,że jest mnóstwo zbiórek. Na wielu z nich zwierzęta pokaleczone, zagłodzone, zdjęcia łamiące serca i otwierające portfele. A my mamy tylko zdjęcia suczki, która wygląda na szczęśliwą, bo taka teraz już jest. 

Nie widać na nich, jak bardzo potrzebowała pomocy,żeby móc normalnie żyć u boku człowieka. Udzieliłyśmy jej tej pomocy, a teraz ośmielamy się prosić Was o pomoc w spłaceniu jej długu.Za każdą złotówkę będziemy dozgonnie wdzięczne, Yoko też :)

A gdyby ktoś zauroczył się jej zdjęciami zachęcamy do rozmowy pod numerem tel 608-09-09-89, może ktoś z Was zechce zaoferować jej dom, chociażby tymczasowy? To link do jej wydarzenia na fb : https://www.facebook.com/events/200136133716889/