Niewidzialna dla świata, dla nas stała się bohaterką...

Niewidzialna dla świata, dla nas stała się bohaterką...

Trwa do: 31 grudnia 2026

Historia Tori, odważnej wojowniczki jest długa, pełna wzlotów i upaków, jednak jest dowodem na to, że o każde życie warto walczyć, nawet to, które ktoś już spisał na straty...

Zatrzymaj się i poznaj całą historię tej wojowniczki. Jej walka ciągle trwa, będziemy o wszelkich zmianach informować na bieżąco.

Dziękujemy w imieniu Tori, za każde wyświetlenie, każdą dobrą myśl, modlitwę, wpłatę.


Udało nam się złapać suczkę, która od całego lata krążyła wokół jeziora Głuszyńskiego, błąkając się po okolicy w poszukiwaniu czegokolwiek, co pozwoliłoby jej przetrwać kolejny dzień. Była widywana wiele razy… Były podejmowane próby jej złapania… Ale strach wygrywał — aż do teraz. Zobaczyliśmy psa, który wyglądał tak, jakby opuściły go już wszystkie siły. Skrajnie wychudzona. Wystające żebra, kręgosłup, zapadnięty brzuch… Można by się na niej uczyć anatomii — to obraz, który zostanie w naszych głowach na długo... Ona wyglądała, jakby już się poddała...

Była tak słaba, tak bezsilna i tak przerażona, że w końcu dała się podejść. 

To suczka, która walczyła o życie przez całe lato. Teraz my musimy zawalczyć o nią!!! 💚🐾 Jeśli możesz — wesprzyj ją choć złotówką. Dla Ciebie to nic. Dla niej — absolutnie wszystko.

Jakby jej skrajne wycieńczenie to za mało, Tori zaatakowała babeszjoza... Dom tymczasowy stawał na głowie, by utrzymać ją przy życiu. By pokazać jej, że jeszcze może być dobrze, że już nigdy nie będzie głodna, zmarznięta, skazana na powolną, bolesną śmierć...

Tori pokonała chorobę, dzięki codziennym kroplówkom i czułym, szczerym słowom szeptanym jej do słabego uszka przy każdej kropelce wlewanej w jej ciałko.


Wyniki jednak pozostały fatalne. Babeszjoza w odwrocie, ale pozostawiła po sobie zniszczenia. Nerki w krytycznym stanie. Gdyby nie to spojrzenie, już wtedy podjelibyśmy ostateczną decyzję...


Jedno było i jest dla Nas pewne: nawet jeśli przegramy walkę z chorobą, to ona wygrała godność, szacunek i miłość... Sama weszła na kanapę. Uwielbia poduszki, kocyki, miękko i ciepło. Tak, pies do budy. Do łańcucha... Zniszczony, samotny, sponiewierany. Kocha podusie...

Łzy same lecą 💔.

Kolejny dzień walki. Kolejny dzień nadziei. Obaw i lęków, ale i wiary, że się uda. Kolejny dzień bez jedzenia. Kolejny dzień że zmianą wenflonu. Żyły pękają. Przednie łapy nie dają rady...

W końcu!!!

Przyszedł dzień, na który wszyscy czekaliśmy - ogromna poprawa!

🐾 Kreatynina spadła z 723 do 133 – to ogromny krok naprzód i znak, że nerki zaczynają wracać do pracy.

🐾 Fosfor z 6.96 do 1.34 – kolejny bardzo ważny wskaźnik, który wrócił do normy i odciąża układ nerwowy oraz nerki.

🐾 Moczniki spadły (BUN z >35.7 do 19.4) – co wskazuje na lepszą filtrację i stabilizację stanu ogólnego.

🐾 Poprawa widoczna jest też w parametrach wątrobowych i ogólnej biochemii, co tylko potwierdza, że wraca do sił.

W morfologii jeszcze spory bałagan i anemia ale wszystkie parametry poprawiają się powoli. To wszystko efekt intensywnej opieki i wielkiej determinacji samego psa.

Wydawało się, że będzie już tylko lepiej...


23 grudnia świat dla Nas się zatrzymał, przygotowania do Świąt przestały mieć znaczenie .....

Nasza wojowniczka pokonała babeszjozę, ostrą niewydolność nerek, anemię... Teraz może zgasnąć w każdej chwili..

Problemy żołądkowe finalnie okazały się stanem zagrożenia życia. Niedrożność układu pokarmowego. Skręt dwunastnicy. Cześć jelita do resekcji. Wizyta kontrolna na którą przyszła na własnych łapach z rozmerdanym ogonem zamieniła się w operację ratującą życie. Zabieg długi i wymagający.

Obudziła się. Kolejne dni będą decydujące. Bardzo się o nią boimy. Morze łez ale i wiara w sercu, że i teraz się uda. Jeszcze będzie dobrze.

Jeżeli kiedyś będziesz czuł, że nie masz siły pomyśl o niej. Siła jest w sercu. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. Druga doba od operacji. Kroplówki, leki. Pierwsze łyki wody. Dopomina się jedzenia. Świąteczne zapachy pobudzają jej zmysły. Kiedy ona jeszcze nie może, nam każdy kęs staje w gardle. Ale to jeszcze chwilę. To dla jej dobra.


26 grudnia - 3 doba od operacji. Pierwsze posiłki i brak odruchu wymiotnego. Czekamy na twarde dowody drożności układu pokarmowego. Humor dopisuje, energia jest. Niezłomna wola życia.

Ratujemy ją, bez względu na koszty, które ciągle rosną...

Ona tak bardzo chce żyć, pokochała swój dom tymczasowy, który tak o nią walczy...

Walka Tori ciągle trwa, jednak my wierzymy w to, że teraz naprawdę będzie już tylko lepiej. Zasłużyła na to. 

Prosimy o pomoc w pokryciu kosztów leczenia Tori, jak i późniejszych szczepień, odrobaczeń, odpchleń, specjalistycznej karmy na jej delikatny brzuszek, zabiegu sterylizacji. Wasze wsparcie to realna pomoc, nie będziemy musieli obawiać się kojenych nagłych sytuacji, choć mamy nadzieję, że Tori limit już w pełni wykorzystała...

Dziękujemy Wam!

Zarząd Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Oddział w Radziejowie i Tori 


*ZEBRANA KWOTA PRZEZNACZANA JEST NA KONKRETNY CEL (ZWIERZAKA).

JEŻELI WYNIK ZBIÓRKI PRZEWYŻSZY WYDATKI NA DANY CEL, POZOSTAŁA KWOTA ZOSTANIE PRZEKIEROWANA NA CELE STATUTOWE ( RATOWANIE ZWIERZĄT).

BIORĄC UDZIAŁ W ZBIÓRCE WYRAŻASZ ZGODĘ NA TE DZIAŁANIA.

DZIĘKUJEMY ZA TWOJE WSPARCIE.

RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ 💚💪

Aktualizacja: 2 dni temu

Nikt jeszcze nie wpłacił na tę zbiórkę. Bądź pierwszą osobą, która wpłaci.

0 zł

Cel: 2 000 zł

0%
0 osób wsparło zbiórkę
0 udostępnień
Ostatnio aktywny: 13 godzin temu

Wyślij wiadomość

Fundator fundacji

Patroni medialni

Główni partnerzy