Szedł przed siebie, choć nie widział drogi. Był brudny i głodny. Był sam. Świat wokół niego był tylko ciemnością. Nigdy nie widział słońca. Od urodzenia otaczał go mrok i ból !

Szedł przed siebie, choć nie widział drogi. Był brudny i głodny. Był sam. Świat wokół niego był tylko ciemnością. Nigdy nie widział słońca. Od urodzenia otaczał go mrok i ból do których dołączyła jeszcze samotność. Kortez to młody psiak, który urodził się z wodogłowiem mocno wpływającym na jego zdrowie. Jest niewidomy i lekko upośledzony. Dlatego, że nie jest doskonały, idealny, że wymaga opieki i leczenia stracił dom w którym się wychował. Został porzucony jak nikomu niepotrzebny balast. Nasi wolontariusze znaleźli go błądzącego po ulicy. Miał dużo szczęścia w nieszczęściu. Nie wpadł pod auto. Nie trafił na zwyrodnialców, którzy z chorego i bezbronnego psa mogli sobie zrobić worek treningowy. Trafił do schroniska. Powiecie, co to za szczęście?! Fakt, schronisko to tragedia. Jednak tu Kortez został zaopiekowany. Diagnozujemy go. Leczymy. Próbujemy ulżyć jego ciężkiej, sierocej, psiej doli. To niestety wiąże się z ogromnymi kosztami. Nie jesteśmy w stanie sfinansować wszystkich potrzebnych badań i lekarstw. Jeśli wzrusza Was historia bezdomnego, chorego psa, jeśli Kortez porusza Wasze serce porosimy, pomóżcie nam dalej mu pomagać: leczyć go i diagnozować. Jego oczy nie widzą, ale kochające psie serce czuje, a ciepły język i zimny nos zawsze oddają miłość, którą ktoś mu da.