- Imię:
Jeżynek
- Miasto:
Piskorzyna
- Status:
Szuka domu
- Gatunek:
Koń
- Płeć:
On
- Wiek:
Młody
- Wielkość:
Mały
- Aktywność:
Aktywny
- Data dodania:
15 grudnia 2019
- Aktualizacja:
24 kwietnia 2021
TEN KOŃ JEST WYŁĄCZNIE DO ADOPCJI WIRTUALNEJ!
Jeżynek ur. 13.06.2011, w Tarze od 2012
Jeżynek był ok. 8-miesięcznym źrebakiem, gdy przyjechał do Tary wraz z innym maluchem, Veto. Oba konie wykupiliśmy z targu w Bodzentynie. Jeżynek stał tam oblepiony gnojem od kopyt aż po same po uszy. Zdenerwowany, cały zlany potem, trząsł się z zimna. Jego stan był zły i widać to było gołym okiem.
Niesymetryczny zad i charakterystyczny dźwięk przy zginaniu stawu kolanowego nie zwiastowały niczego dobrego. Już podczas rozładunku wieczorem w Piskorzynie, gdy blokada przeciwbólowa zaczęła puszczać, mały konik bardzo mocno kulał. Konie przyjechały późnym wieczorem, z samego rana zjawił się wezwany weterynarz. Po przebadaniu okazało się, że chora noga to nie jedyny problem Jeżynka. Źrebak miał poważne zapalenie płuc…
Po ich wstępnym przebadaniu tuż po przyjeździe okazało się, że w tylnej “strzelającej” nodze jeszcze przed targiem doszło do urazu rzepki i, jeżeli jej stan się nie poprawi, niewykluczone, że trzeba będzie rozwiązać to operacyjnie. Czekaliśmy na rentgen. Kolejnego dnia po pierwszym badaniu Jeżynek miał już bardzo duże problemy z podnoszeniem się i okazało się, że stojąc trzyma jedną z tylnych nóg w powietrzu – nie tę chorą, “strzelającą”, tylko tę drugą! Co gorsza, trzymał ją całkowicie bezwładnie, noga wyglądała na porażoną. Znów telefon do weterynarza. Nie do końca wiadomo było, co mu jest.
Środki przestawały działać, a u Jeżynka z godziny na godzinę problem z tylnymi nogami objawiał się coraz bardziej i bardziej. Po specjalistycznym badaniu RTG okazało się, że w jednej nodze Jeżynka rzepka jest bardzo przerośnięta, w drugiej zaś jest ona praktycznie w zaniku. Seria zastrzyków, dodatki wzmacniające do paszy – i nogi powoli, powoli zaczęły coraz lepiej funkcjonować.
Jeżynek przyjechał do nas wychudzony i oblepiony odchodami, co świadczyło o tym, że musiał bardzo dużo leżeć. Nie dowiemy się już nigdy, co spowodowało tak duże zmiany w jego nogach. Koń potrzebował, i nadal potrzebuje, szczególnej opieki. Ze względu swój ciężki stan nie wymagał po przyjeździe ogromnych przestrzeni, ponieważ nie za wiele chodził. Mieli z Muminkiem (ten maluch przyjechał do Tary nieco później) wspólny padok tuż obok pałacu (obecnie mieści się tam Tarowy Koziniec), na którym bardzo się ze sobą zaprzyjaźnili – to miejsce, gdzie przestali bać się ludzi, gdzie dochodzili do siebie, zdrowieli i odpoczywali.
Od tego czasu minęły lata. Całe jego życie zupełnie się odmieniło. Ten sam koń jest teraz nie do rozpoznania! Nogi nie “chrupią” prawie wcale, a Jeżynek biega, galopuje i ochoczo bawi się z innymi końmi. Jest niezłym urwisem 🙂 Bardzo nam też maluch wyrósł – jest wielki jak dąb, ma mocne kopyta i wiecznie rozwichrzoną wiatrem grzywę! I te jego oczy, jak dwa iskrzące węgielki – cudo! Widać w nim ogromną radość życia, radość z możliwości obcowania z ludźmi i innymi zwierzętami!
Kontuzje przytrafiają mu się częściej niż zdrowym koniom, a choroba w przyszłości przyniesie najprawdopodobniej kolejne zwyrodnienia w pozostałych stawach. Tak już niestety z końmi jest – wystarczy jedna chora noga, by w dłuższej perspektywie czasu odbiło się to w negatywny sposób na całym końskim organizmie… Dlatego gorąco prosimy, zostańcie Wirtualnym Opiekunem Jeżynka – konika, który wiele przeszedł i wiele wycierpiał, by wreszcie móc cieszyć się życiem!
Anonimowy Karmiący
1460 dni temu