Salem

Nazywam się Salem Saberhagen! I wcale nie jestem fikcyjny, jak to podaje wujek Google. Mam czarne łapki i czarny grzbiet. Czarny pyszczek z wielkimi, żółtymi oczami więc jak mogę być fikcyjny?!

I pewnie zastanawiacie się: „No dobra, nawet jeśli jesteś tym Salemem z Greendale, to jak się znalazłeś w Cieszyńskim Zwierzogrodzie?”

No więc opowiem Wam swoją historię. Usiądźcie wygodnie bo to historia wstrząsająca i równie niewiarygodna jak moja obecność tutaj, a jednak prawdziwa!

Dawno, dawno temu… za siedmioma górami i za siedmioma rzekami… Żyłem ja i byłem ludzką wiedźmą. Już wtedy z duszą Kota. A jak to w Kociej duszy bywa, miałem marzenia. Chciałem przejąć władzę nad światem. Powstrzymany przez Radę Czarownic zostałem „ukarany”. Zmieniono mnie w kota. No i dobra sobie myślę, bo czy może być dogodniejsza postać na podbicie Ziemi?! A że z Radą Czarownic było mi już trochę nie po drodze to wyruszyłem w świat. Zwiedziłem Śródziemie w poszukiwaniu pierścieni, tyle że Sauron mnie pogonił. Włamałem się do Thora po młot, ale sprał mi nim mój czarny zadek więc uciekłem w popłochu i tak dotarłem do Wałbrzycha, rozglądając się za Złotym Pociągiem. No i nie ukrywam wrogów se po drodze narobiłem. Już trochę zmęczony tą wędrówką po władze, idąc środkiem ulicy, wpadła mi w łapki ulotka DOSKONAŁA: AZYL DLA KOTÓW POSZUKIWANYCH PRZEZ SIŁY PRZEMOCNE. I tak znalazłem się w Cieszyńskim Zwierzogrodzie ciesząc się chwilą spokoju, ale… Dalej mam plany i marzenia, a tu ich zrealizować nie mogę bo regulamin mamy. Ciszy nocnej przestrzegamy i takie tam inne WIĘC… Poszukuję Człowieka, który da mi możliwość dalszej realizacji opanowania ŚWIATA! I od razu mówię, nie jestem miziak nakolankowy! Jestem panem WSZYSTKIEGO, ale nie obrażę się jak dasz mi kąt, miseczkę z jedzeniem i czas… czas na podbój ŚWIATA!

I niech Was wiek w metryczce nie zmyli! Jestem Salem Saberhagen i mam ponad 100 lat!