Niewidoma Paprotka usycha z tęsknoty za swoim domem
Nie jest mimozą, naprawdę wiele już przeżyła, choć to młoda kotka. Znaleziona została na wiejskiej drodze potrącona przez samochód. Już wtedy bardzo wychudzona, co wskazywało na to, że od dawna zmagała się z bezdomnością. Do tego doszło jeszcze to, że w wyniku wypadku straciła wzrok. I z tego właśnie powodu trafiła do naszej ślepaczkowej rodziny fundacji Ja Pacze Sercem.
Zaniepokoił nas również jej płytki oddech. Badania wykazały astmę. Teraz jej stan został ustabilizowany i kocia czuje się dobrze. W razie ataku kaszlu wymaga podania leku drogą wziewną. Na szczęście kocha każdy kontakt z człowiekiem. także taki, dlatego przyjmuje lekarstwo jakby było pieszczotą. A dodatkowo takie ataki zdarzają jej się rzadko, bo raz na kilka tygodni.
Paprotka to anioł w kociej skórze. Do domu tymczasowego weszła jak do siebie, przywitała się z każdym i zdobyła serca wszystkich swoim przyjaznym nastawieniem. Uwielbia dzieci i sama przychodzi do swojego najmłodszego tymczasowego opiekuna na pieszczoty. Wiele trikolorek przewinęło się przez naszą fundację, ale tak miłej, układnej, spokojnej i radosnej nie było nigdy.
Paprotka najchętniej cały czas leżałaby na kanapie z człowiekiem i wystawiała brzuch do głaskania.
Paprotka urodziła się mniej więcej w roku 2021. Jest zaszczepiona, wykastrowana, testy FIV/FELV ma ujemne. Ma astmę, ale ustabilizowaną, potrzebne będą jedynie wziewy na wypadek ataku kaszlu.
Kicia szuka opiekuna, którego będzie mogła pokochać i domu „niewychodzącego” z zabezpieczonymi oknami i balkonem.
Podaruj niewidomej Paproci dom* i przelej na nią swoją miłość. Bez obaw, ta Paprotka przelania się nie boi.
*Nasza miłość do Ślepaczków nie zna granic, dlatego prowadzimy adopcje w Polsce i za granicą.