Mundzia - z ciemnych dni w jasne sny
Na początku jej świata było ciepło i czule. Uspokajające mruczenie mamy, miękkość futerka rodzeństwa — a nad nimi czuwający, cichy sen. Mundzia spała wtedy spokojnie, wtulona w znajome zapachy, w bijące tuż obok serca. A potem… pojawił się krzyk. Krzyk mamy, którego nie da się zapomnieć. Gdy Mundzia miała zaledwie 4 tygodnie, jej mama i jedno z rodzeństwa zostały zagryzione przez psa. Ten dźwięk — rozrywający życie na strzępy — obudził w niej strach większy niż ona sama.
Maleńka, zziębnięta, chora, z oczkami całymi zaklejonymi ropą, leżała obok siostry i drżała bezradna. Gdy trafiła pod opiekę naszej Fundacji Ja Pacze Sercem, nikt nie wiedział, czy jej oczy jeszcze kiedykolwiek ujrzą światło. Zaczęła się długa walka: leczenie, krople, antybiotyki, infekcje przechodzące jedne w drugie. A Mundzia chciała jeszcze tymi oczkami zobaczyć trochę dobra w świecie. I zobaczyła! Dziś Mundzia widzi doskonale, a jej spojrzenie jest jak figlarna iskierka.
Ale tamten niepokój czasami do niej wraca - w drżeniu, w biegu, jakby przed czymś uciekała. Mundzia jest kochanym wulkanem energii - biega, skacze, goni wszystko, co się rusza.
Jest odważna, ciekawska, pełna życia. Kocha ludzi, ale na dłuższe przytulaski często nie ma czasu, bo akurat gdzieś pędzi. Może to w Twoich ramionach odzyska spokój?
Mundzia jest zdrowym kocim dzieckiem. Jej oczka udało się całkowicie wyleczyć. Urodziła się w czerwcu 2025 r., została już zaszczepiona, wysterylizowana i zaczipowana, a testy FIV/FeLV ma ujemne. Chcemy, by już zawsze była bezpieczna, dlatego szukamy dla niej domu „niewychodzącego” z zabezpieczonymi oknami i balkonem.
Kiedyś Mundzię obudził krzyk - dziś pragnie zasypiać do Twojego oddechu. Podaruj Mundzi upragniony spokój! Pokochaj ją tak, jak ona kocha z trudem odzyskane życie!
*Miłość do ślepaczków nie zna granic, dlatego prowadzimy adopcje w całej Polsce i za granicą.