Mam już dom! :)
Birma, czyli 8 miesięcy ocalonego kociego życia.
W naszym fundacyjnym domu tymczasowym mieszka od listopada ubiegłego roku.
Trafiła do nas wraz z bratem - oboje uratowani ze wsi, zagłodzeni, fatalnie zarobaczeni, biegunkujący. Długo trwało, zanim udało się ich zdrowotnie ustabilizować.
Jedi kilka tygodni temu znalazł kochający dom - teraz pora na Birmę!
Nie ogłaszałyśmy jej wcześniej, bo mieszkając w towarzystwie brata skutecznie unikała kontaktu z człowiekiem, a obcych osób bała się panicznie. To brat był tym "proludzkim" - ona zdystansowana obserwatorka. Unikała dotyku, chodziła swoimi drogami.
Gdy jego zabrakło, przeszła ogromną metamorfozę - pokazała i codziennie pokazuje, jak bardzo jej zależy na kontakcie z człowiekiem.
Jaka jest ta "nowa" Birma?
Przede wszystkim miziasta - podbiega do człowieka, łasi się i głośnym mruczandem domaga się uwagi.
Uwielbia ruch i zabawę - w swoim kocim pokoju urządza regularne galopady, kreatywnie przeorganizowuje przestrzeń, a zabawki rozrzuca na wszystkie strony świata.
Jest ciekawska i chce poznawać nowe przestrzenie - ze względu na sporą ilość psów w domu nie może się po nim swobodnie poruszać przez cały czas, ale wypuszczona ze swego pokoju zwiedza wszystkie kąty i nie chce wracać do zamkniętej przestrzeni. Tym bardziej nam zależy, by szybko znalazła dom, w którym będzie się czuła swobodnie.
Wydaje się nam, że stała obecność drugiego kota mogłaby być dla niej powodem do regresu, więc na ten moment szukamy dla niej domu bez drugiego kota.
Birma nie boi się psów - bardzo szuka z nimi kontaktu, łasi się, więc swobodnie mogłaby zamieszkać z jakimś kotolubnym piesełkiem.
Dom oczywiście niewychodzący, z empatycznym Opiekunem, który pokocha tę naszą czarnulę na zabój i do końca świata.
Birma jest zdrowa, zaszczepiona, wykastrowana.
Adoptować i kochać!
Panna czeka na dom w gminie Przyłęk (woj. mazowieckie, powiat Zwoleń).
Kontakt w sprawie adopcji: 665 427 891 i 608 09 09 89