Mam już dom! :)
PILNE, POMOCY DLA RUFINKA
WRZUCONY PRZEZ SWOJĄ "RODZINĘ" DO SCHRONISKOWEGO KOJCA JAK ZBĘDNY ŚMIEĆ..
RUFINEK - OFIARA LUDZKIEJ BEZMYŚLNOŚCI I BEZDUSZNOŚCI..
"Pamiętam dzień gdy poznałem moją rodzinę..
Byłem wtedy małą, puchatą kuleczką... Wszyscy się mną zachwycali, chwalili sąsiadom swoim nowym "nabytkiem"- pięknym owczarkiem...
Z biegiem czasu już nie było tak miło...
Mówili, że wolno rosnę, uszy nie sterczą, chyba im sprzedali zwykłego kundla... Olewali mnie, całe dnie spędzałem sam, raz dziennie rzucali resztki i nawet nie pogłaskali za uszkiem..
A ja ich kochałem... poszedłbym za moimi ludźmi w ogień..
Pamiętam ten poranek, gdy mój Pan zagonił mnie do samochodu, bardzo się ucieszyłem, bo rzadko się mną interesował, aż tu nagle w drodze usłyszałem coraz głośniej setki głosów psich kolegów... Zatrzymaliśmy się w miejscu gdzie głosy zamieniały się w wycie i rozpaczliwy płacz, zobaczyłem mury, kraty i setki smutnych, psich oczu... Nie chciałem wysiąść z auta, uginały się pode mną łapki, tak bardzo się bałem, trząsłem ze strachu... Mój Pan oddał mnie z uśmiechem na ustach, nawet się za mną nie obejrzał...
MOJE ŻYCIE ZANIM NA DOBRE SIĘ ZACZĘŁO, SKOŃCZYŁO SIĘ ZA BRAMĄ SCHRONISKA..
Rufin to jeszcze psie dziecko, około 1,5 - roczny przepiękny, ale przerażająco smutny i załamany piesek..
Został oddany bo go kupili jako owczarka, a wyrósł "tylko" na średniej wielkości kundelka w typie owczarka...
CZY POJMUJECIE KOCHANI TAKIE OKRUCIEŃSTWO I GŁUPOTĘ CzłoWIEKA?
My już nie mamy sił...
Ostatnie przypadki oddania psów do schroniska przechodzą nasze wyobrażenia...
Przypadek Rufinka jest jednak chyba jednym z najbardziej okrutnych
Ludzki brak wyobraźni znowu okazał się przyczyną tragedii psa
Tak kończy się kupowanie "rasowych" owczarków po 500zł od pseudohodowcy.
Biedny Rufinek...
Nie mogli się popisać przed sąsiadami rasowym owczarkiem broniącym nie wiadomo czego w ogrodzie...
"Oszukani" mieli wrażliwego, pięknego kundelka, którego olewali, bo nie było czym się pochwalić sąsiadom, a później z uśmiechem na ustach pozbyli się wywalając go do ciasnego, zimnego kojca w schronisku..
Rufin strasznie przeżywa zamknięcie za schroniskowymi kratami... Całymi dniami nie wychodzi z budy, nie reagował przez pierwsze dni na żadną próbę kontaktu...
Popadł w apatię i depresję...
Popiskiwał wręcz cichutko leżąc sam w kącie budy.
NIC DZIWNEGO, LUDZIE OSZUKALI GO I SKRZYWDZILI, SKAZALI NA CIERPIENIE..
Rufin powoli zaczyna ufać kilku osobom, na ich widok cały się rozpromienia i domaga spacerku, ale w schroniskowych warunkach będzie to ciężka praca, trwająca długie miesiące, a może nawet lata..
Nie mamy tyle czasu, wrażliwy, skrzywdzony Rufin umiera ze strachu w schronisku... nie ma tyle czasu, nie może czekać..
Najbardziej dramatyczny jest teraz moment odstawienia go do kojca po spacerze
Kochani, nigdy nie widziałyśmy by piesek tak bronił się przed ponownym zamknięciem, Rufinek zapiera się z całych sił, przywiera wręcz do opiekuna by go nie zamykał z powrotem w jego więzieniu, nie zostawiał znowu samego. To jest takie przykre i straszne, okropne chwile łamiące nasze serca, a przede wszystkim jego wrażliwe serducho.
Szukamy osoby, która nie przestraszy się jego apatii i załamania i początkowego strachu i braku zaufania..
Kogoś, kto będzie wiedział jak jego zaufanie odbudować i uratować to biedne, psie dziecko od koszmaru, w jakim się znalazło..
Rufin ma ok. 1,5 roku, waży ok. 20-23 kg
mieszka w kojcu sam, ale pozytywnie reaguje na mijane na spacerze pieski, podejrzewamy, że towarzystwo przyjaznego pieska może mu pomóc w szybszym dojściu do siebie
Rufin zaczął spacerować, pięknie mu idzie
nie znamy jego stosunku do kotów
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji
sprawie adopcji: 513 081 478
Jeśli aktualnie nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska.
Adopcja jest możliwa po procedurze adopcyjnej, czyli wypełnieniu ankiety i zgodzie na wizytę przedadopcyjną w przyszłym miejscu zamieszkania pieska.PILNE, POMOCY DLA RUFINKA WRZUCONY PRZEZ SWOJĄ "RODZINĘ" DO SCHRONISKOWEGO KOJCA JAK ZBĘDNY ŚMIEĆ.. RUFINEK - OFIARA LUDZKIEJ BEZMYŚLNOŚCI I BEZDUSZNOŚCI.. "Pamiętam dzień gdy poznałem moją rodzinę.. Byłem wtedy małą, puchatą kuleczką... Wszyscy się mną zachwycali, chwalili sąsiadom swoim nowym "nabytkiem"- pięknym owczarkiem... Z biegiem czasu już nie było tak miło... Mówili, że wolno rosnę, uszy nie sterczą, chyba im sprzedali zwykłego kundla... Olewali mnie, całe dnie spędzałem sam, raz dziennie rzucali resztki i nawet nie pogłaskali za uszkiem.. A ja ich kochałem... poszedłbym za moimi ludźmi w ogień.. Pamiętam ten poranek, gdy mój Pan zagonił mnie do samochodu, bardzo się ucieszyłem, bo rzadko się mną interesował, aż tu nagle w drodze usłyszałem coraz głośniej setki głosów psich kolegów... Zatrzymaliśmy się w miejscu gdzie głosy zamieniały się w wycie i rozpaczliwy płacz, zobaczyłem mury, kraty i setki smutnych, psich oczu... Nie chciałem wysiąść z auta, uginały się pode mną łapki, tak bardzo się bałem, trząsłem ze strachu... Mój Pan oddał mnie z uśmiechem na ustach, nawet się za mną nie obejrzał... MOJE ŻYCIE ZANIM NA DOBRE SIĘ ZACZĘŁO, SKOŃCZYŁO SIĘ ZA BRAMĄ SCHRONISKA.. Rufin to jeszcze psie dziecko, około 1,5 - roczny przepiękny, ale przerażająco smutny i załamany piesek.. Został oddany bo go kupili jako owczarka, a wyrósł "tylko" na średniej wielkości kundelka w typie owczarka... CZY POJMUJECIE KOCHANI TAKIE OKRUCIEŃSTWO I GŁUPOTĘ CzłoWIEKA? My już nie mamy sił... Ostatnie przypadki oddania psów do schroniska przechodzą nasze wyobrażenia... Przypadek Rufinka jest jednak chyba jednym z najbardziej okrutnych Ludzki brak wyobraźni znowu okazał się przyczyną tragedii psa Tak kończy się kupowanie "rasowych" owczarków po 500zł od pseudohodowcy. Biedny Rufinek... Nie mogli się popisać przed sąsiadami rasowym owczarkiem broniącym nie wiadomo czego w ogrodzie... "Oszukani" mieli wrażliwego, pięknego kundelka, którego olewali, bo nie było czym się pochwalić sąsiadom, a później z uśmiechem na ustach pozbyli się wywalając go do ciasnego, zimnego kojca w schronisku.. Rufin strasznie przeżywa zamknięcie za schroniskowymi kratami... Całymi dniami nie wychodzi z budy, nie reagował przez pierwsze dni na żadną próbę kontaktu... Popadł w apatię i depresję... Popiskiwał wręcz cichutko leżąc sam w kącie budy. NIC DZIWNEGO, LUDZIE OSZUKALI GO I SKRZYWDZILI, SKAZALI NA CIERPIENIE.. Rufin powoli zaczyna ufać kilku osobom, na ich widok cały się rozpromienia i domaga spacerku, ale w schroniskowych warunkach będzie to ciężka praca, trwająca długie miesiące, a może nawet lata.. Nie mamy tyle czasu, wrażliwy, skrzywdzony Rufin umiera ze strachu w schronisku... nie ma tyle czasu, nie może czekać.. Najbardziej dramatyczny jest teraz moment odstawienia go do kojca po spacerze Kochani, nigdy nie widziałyśmy by piesek tak bronił się przed ponownym zamknięciem, Rufinek zapiera się z całych sił, przywiera wręcz do opiekuna by go nie zamykał z powrotem w jego więzieniu, nie zostawiał znowu samego. To jest takie przykre i straszne, okropne chwile łamiące nasze serca, a przede wszystkim jego wrażliwe serducho. Szukamy osoby, która nie przestraszy się jego apatii i załamania i początkowego strachu i braku zaufania.. Kogoś, kto będzie wiedział jak jego zaufanie odbudować i uratować to biedne, psie dziecko od koszmaru, w jakim się znalazło.. Rufin ma ok. 1,5 roku, waży ok. 20-23 kg mieszka w kojcu sam, ale pozytywnie reaguje na mijane na spacerze pieski, podejrzewamy, że towarzystwo przyjaznego pieska może mu pomóc w szybszym dojściu do siebie Rufin zaczął spacerować, pięknie mu idzie nie znamy jego stosunku do kotów Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji sprawie adopcji: 513 081 478 Jeśli aktualnie nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska. Adopcja jest możliwa po procedurze adopcyjnej, czyli wypełnieniu ankiety i zgodzie na wizytę przedadopcyjną w przyszłym miejscu zamieszkania pieska.