Mam już dom! :)
ZDRADZONY LORD BŁAGA ZZA KRAT O DOM..
CAŁYMI DNIAMI WYPATRUJE SMUTNYM WZROKIEM CZŁOWIEKA..
A CZŁOWIEK?
OMIJA GO, BO KOGO INTERESUJE ZWYKŁY, CZARNY KUNDEL
Nikogo nie obchodzi to, że Lord kocha ludzi jak szalony..
Wtula się całym ciałkiem w opiekuna..
Chwyta łapkami i błaga, by go nie opuszczać..
By nie zostawiać go..
W TEJ OKROPNEJ SAMOTNI..
Jak sądzicie Kochani, jak wiele może wybaczyć pies?
Lord wie to doskonale..
Trafił do schroniska w pięknej obroży, zadbany, ładnie spacerujący, grzeczny przepiękny pies o posturze mniejszego labradora.
Tylko odliczaliśmy minuty, oczekując przyjazdu opiekunów, którzy na pewno go szukają.
Nic bardziej mylnego..
Dostaliśmy informację od kogoś kto kojarzy psa, że poinformował rodzinę, że pies się odnalazł..
A "rodzina"..
"RODZINA" POWIEDZIAŁA, ŻE I TAK GO NIE ODBIORĄ, BO WYJEŻDŻAJĄ I NIE MIELIBY CO Z NIM ZROBIĆ
I tak mijały minuty, godziny, dni Lorda za kratami..
Już przestał czekać..
Już wie.
Zrozumiał.
Jego pobyt w schronisku jest dramatyczny, nie wiedział jak korzystać z budy, spał na gołej ziemi przed budą.. boimy się myśleć jak poradzi sobie zimą... chyba tego nie przeżyje.
Kiedy widzi człowieka, kiedy wchodzi się do jego kojca, Kochani... To takie straszne, on tak bardzo pragnie człowieka i jego bliskości.
Gdy wychodzimy z jego kojca, zaczepia łapką, błaga zbolałym spojrzeniem by go nie opuszczać...
Jego ukochany człowiek odebrał mu godność i wiarę w siebie.
A ten wspaniały, wierny pies nadal jest niesamowitym pieszczochem i psijacielem szaleńczo zakochanym w ludziach.
TYLKO PSIE SERCE MOŻE UDŹWIGNĄĆ TYLE MIŁOŚCI..
Ale powiedzcie nam, kogo zainteresuje niewidzialny pies?
Skazany na śmierć w schronisku tylko dlatego, że urodził się czarny.
Takich jak on jest całe mnóstwo.
Odchodzą w samotności w schroniskach tak jak żyły.
Nieważne, pominięte, odrzucone przez świat...
A on....wciąż wpatrzony w człowieka jak w obrazek, wtapia niepewnie swój wzrok w ludzkie oczy, jakby chciał by ktoś dostrzegł jego wrażliwe wnętrze i potrzebę bycia kochanym..
Czeka na człowieka, który już nigdy nie porzuci, nie oszuka, nie skrzywdzi..
Na człowieka, który będzie go trzymał za łapkę do końca jego dni...
Dobry człowieku, gdzie jesteś?
Pomóż Lordzikowi, póki tli się w nim reszta nadziei...
Póki jego wierne, psie serce nie pękło jeszcze z żalu i przerażenia..
Lord ma około 5 lat
jest bardzo w typie labradora, ale o połowę mniejszy, waży ok. 14kg
mieszka w kojcu sam, ale neutralnie reaguje na mijane w schronisku pieski, podejrzewamy, że zgodzi się z psim "rodzeństwem"
pięknie spaceruje na smyczy, powinien odnaleźć się zarówno w domu z ogrodem, jak i w mieszkaniu
niestety nie znamy jego stosunku do kotów i nie mamy jak go sprawdzić, ale jest to piesek o łagodnym usposobieniu
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 609 212 748
Jeśli aktualnie nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska.
Lord przebywa w schronisku w województwie łódzkim - pomagamy w skoordynowaniu transportu do nowego domu.
Możliwa jest adopcja zagraniczna.ZDRADZONY LORD BŁAGA ZZA KRAT O DOM.. CAŁYMI DNIAMI WYPATRUJE SMUTNYM WZROKIEM CZŁOWIEKA.. A CZŁOWIEK? OMIJA GO, BO KOGO INTERESUJE ZWYKŁY, CZARNY KUNDEL Nikogo nie obchodzi to, że Lord kocha ludzi jak szalony.. Wtula się całym ciałkiem w opiekuna.. Chwyta łapkami i błaga, by go nie opuszczać.. By nie zostawiać go.. W TEJ OKROPNEJ SAMOTNI.. Jak sądzicie Kochani, jak wiele może wybaczyć pies? Lord wie to doskonale.. Trafił do schroniska w pięknej obroży, zadbany, ładnie spacerujący, grzeczny przepiękny pies o posturze mniejszego labradora. Tylko odliczaliśmy minuty, oczekując przyjazdu opiekunów, którzy na pewno go szukają. Nic bardziej mylnego.. Dostaliśmy informację od kogoś kto kojarzy psa, że poinformował rodzinę, że pies się odnalazł.. A "rodzina".. "RODZINA" POWIEDZIAŁA, ŻE I TAK GO NIE ODBIORĄ, BO WYJEŻDŻAJĄ I NIE MIELIBY CO Z NIM ZROBIĆ I tak mijały minuty, godziny, dni Lorda za kratami.. Już przestał czekać.. Już wie. Zrozumiał. Jego pobyt w schronisku jest dramatyczny, nie wiedział jak korzystać z budy, spał na gołej ziemi przed budą.. boimy się myśleć jak poradzi sobie zimą... chyba tego nie przeżyje. Kiedy widzi człowieka, kiedy wchodzi się do jego kojca, Kochani... To takie straszne, on tak bardzo pragnie człowieka i jego bliskości. Gdy wychodzimy z jego kojca, zaczepia łapką, błaga zbolałym spojrzeniem by go nie opuszczać... Jego ukochany człowiek odebrał mu godność i wiarę w siebie. A ten wspaniały, wierny pies nadal jest niesamowitym pieszczochem i psijacielem szaleńczo zakochanym w ludziach. TYLKO PSIE SERCE MOŻE UDŹWIGNĄĆ TYLE MIŁOŚCI.. Ale powiedzcie nam, kogo zainteresuje niewidzialny pies? Skazany na śmierć w schronisku tylko dlatego, że urodził się czarny. Takich jak on jest całe mnóstwo. Odchodzą w samotności w schroniskach tak jak żyły. Nieważne, pominięte, odrzucone przez świat... A on....wciąż wpatrzony w człowieka jak w obrazek, wtapia niepewnie swój wzrok w ludzkie oczy, jakby chciał by ktoś dostrzegł jego wrażliwe wnętrze i potrzebę bycia kochanym.. Czeka na człowieka, który już nigdy nie porzuci, nie oszuka, nie skrzywdzi.. Na człowieka, który będzie go trzymał za łapkę do końca jego dni... Dobry człowieku, gdzie jesteś? Pomóż Lordzikowi, póki tli się w nim reszta nadziei... Póki jego wierne, psie serce nie pękło jeszcze z żalu i przerażenia.. Lord ma około 5 lat jest bardzo w typie labradora, ale o połowę mniejszy, waży ok. 14kg mieszka w kojcu sam, ale neutralnie reaguje na mijane w schronisku pieski, podejrzewamy, że zgodzi się z psim "rodzeństwem" pięknie spaceruje na smyczy, powinien odnaleźć się zarówno w domu z ogrodem, jak i w mieszkaniu niestety nie znamy jego stosunku do kotów i nie mamy jak go sprawdzić, ale jest to piesek o łagodnym usposobieniu Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 609 212 748 Jeśli aktualnie nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska. Lord przebywa w schronisku w województwie łódzkim - pomagamy w skoordynowaniu transportu do nowego domu. Możliwa jest adopcja zagraniczna.