Mam już dom! :)
ZABIERZ MNIE STĄD, BŁAGAM, UWOLNIJ MNIE
JA NIE CHCĘ TU UMIERAĆ..
TAK BARDZO CIĘ PROSZĘ...
PODŁE ŻYCIE, A TERAZ PODŁA ŚMIERĆ..
MARZĘ CHOĆ O JEDNYM GODNYM, DOBRYM DNIU... W DOMU, U TWOJEGO BOKU CZŁOWIEKU..
Edzio trafił do schroniska w stanie wywołującym łzy rozpaczy, ślepy, chudy, skołtuniony dziadzio, z wyłysieniami na łapach i "pamiątką" po strasznym życiu, czyli starym zapleśniałym pasku od spodni na szyi.
Edzio za kratami wręcz płacze..
Błaga każdego człowieka, który przechodzi obok jego kojca, o choć chwilę uwagi, tylko dotyk ludzkiej ręki koi jego nerwy i smutek, gdy człowiek jest obok, jest spokojny, kochany, jakby przez te krótkie, ulotne chwile spełniało się jego największe marzenie... miłość i dobro człowieka.
Jednak te chwile z ludźmi w surowych warunkach schroniska są tak ulotne i krótkie...
Gdy odchodzimy od jego kojca, Edzio wręcz krzyczy o pomoc i nasz powrót, jakby bał się zostać sam, jakby wiedział, że taki jak on, stary porzucony niechciany kundel skończy za kratami i jego życie nie będzie znaczyło już nic... bo od zawsze był nikim.
Najpierw podłe życie łańcuchowego alarmu, a gdy alarm się "zużył", już nie miał siły warować, chciał spokoju i odpoczynku, odrobiny godności... to "Pan" wymienił Edzia na nowszy model, a jego wyrzucił jak stary mebel z samochodu, przy ulicy... na pewną śmierć..
To cud, że ślepnący, zagubiony Dziadzio przeżył i nie został rozjechany przez auto
JAKI JEST DZIADZIO EDZIO?
Kocha ludzi od czubka noska do samego koniuszka ogonka, bez nich jego życie nie ma sensu, on usycha...pęka z tęsknoty jego wierne, psie serce.
Łapiemy się za głowę gdy patrzymy na jego uwielbienie dla ludzi, po tym jak cZŁOwiek go traktował...i po raz kolejny stwierdzamy, że nie ma lepszej istoty na świecie niż pies.
Biedny Edzio czarował nas jak tylko mógł, podstawiał główkę do głasków, przytulał się nieustannie i prosił ślepymi oczętami, by go nie zostawiać samego...
Aż nadszedł dramatyczny dla nas, ale przede wszystkim dla niego moment...
Został sam, zrozpaczony i załamany..
Za każdym razem gdy wraca do kojca, nie może pogodzić się z zamknięciem, rozpaczliwie próbuje zwrócić na siebie uwagę i wydostać się by znów móc spędzić z człowiekiem choć kilka chwil..
Temu cudownemu psu zmarnowano już niemal całe życie...nie może się to skończyć samotną śmiercią za kratami
Ten czarny scenariusz spędza nam sen z powiek.. że życie tak wspaniałego psa może mieć tak podły koniec.
Edzio ma ok. 12 lat, jest mocno zaniedbany...był psem łańcuchowym, waży ok. 13-15kg
mieszka w kojcu sam, ale raczej spokojnie mija inne pieski na spacerach, podejrzewamy że dogada się z psim "rodzeństwem"
nie znamy jego stosunku do kotów, niestety nie mamy jak go sprawdzić, ale to łagodny piesek
spaceruje na smyczy, podejrzewamy, że odnajdzie się zarówno w mieszkaniu jak i w domu z ogrodem
przebywa w schronisku w woj. łódzkim, ale pomagamy w skoordynowaniu transportu na koszt przyszłego opiekuna
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 609 212 748
Jeśli nie odbieramy, zostaw proszę sms z imieniem pieska.
Adopcja jest możliwa po procedurze adopcyjnej.
Nie wydamy pieska na łańcuch, do kojca, proszę nie proponować dla niego takich warunków.ZABIERZ MNIE STĄD, BŁAGAM, UWOLNIJ MNIE JA NIE CHCĘ TU UMIERAĆ.. TAK BARDZO CIĘ PROSZĘ... PODŁE ŻYCIE, A TERAZ PODŁA ŚMIERĆ.. MARZĘ CHOĆ O JEDNYM GODNYM, DOBRYM DNIU... W DOMU, U TWOJEGO BOKU CZŁOWIEKU.. Edzio trafił do schroniska w stanie wywołującym łzy rozpaczy, ślepy, chudy, skołtuniony dziadzio, z wyłysieniami na łapach i "pamiątką" po strasznym życiu, czyli starym zapleśniałym pasku od spodni na szyi. Edzio za kratami wręcz płacze.. Błaga każdego człowieka, który przechodzi obok jego kojca, o choć chwilę uwagi, tylko dotyk ludzkiej ręki koi jego nerwy i smutek, gdy człowiek jest obok, jest spokojny, kochany, jakby przez te krótkie, ulotne chwile spełniało się jego największe marzenie... miłość i dobro człowieka. Jednak te chwile z ludźmi w surowych warunkach schroniska są tak ulotne i krótkie... Gdy odchodzimy od jego kojca, Edzio wręcz krzyczy o pomoc i nasz powrót, jakby bał się zostać sam, jakby wiedział, że taki jak on, stary porzucony niechciany kundel skończy za kratami i jego życie nie będzie znaczyło już nic... bo od zawsze był nikim. Najpierw podłe życie łańcuchowego alarmu, a gdy alarm się "zużył", już nie miał siły warować, chciał spokoju i odpoczynku, odrobiny godności... to "Pan" wymienił Edzia na nowszy model, a jego wyrzucił jak stary mebel z samochodu, przy ulicy... na pewną śmierć.. To cud, że ślepnący, zagubiony Dziadzio przeżył i nie został rozjechany przez auto JAKI JEST DZIADZIO EDZIO? Kocha ludzi od czubka noska do samego koniuszka ogonka, bez nich jego życie nie ma sensu, on usycha...pęka z tęsknoty jego wierne, psie serce. Łapiemy się za głowę gdy patrzymy na jego uwielbienie dla ludzi, po tym jak cZŁOwiek go traktował...i po raz kolejny stwierdzamy, że nie ma lepszej istoty na świecie niż pies. Biedny Edzio czarował nas jak tylko mógł, podstawiał główkę do głasków, przytulał się nieustannie i prosił ślepymi oczętami, by go nie zostawiać samego... Aż nadszedł dramatyczny dla nas, ale przede wszystkim dla niego moment... Został sam, zrozpaczony i załamany.. Za każdym razem gdy wraca do kojca, nie może pogodzić się z zamknięciem, rozpaczliwie próbuje zwrócić na siebie uwagę i wydostać się by znów móc spędzić z człowiekiem choć kilka chwil.. Temu cudownemu psu zmarnowano już niemal całe życie...nie może się to skończyć samotną śmiercią za kratami Ten czarny scenariusz spędza nam sen z powiek.. że życie tak wspaniałego psa może mieć tak podły koniec. Edzio ma ok. 12 lat, jest mocno zaniedbany...był psem łańcuchowym, waży ok. 13-15kg mieszka w kojcu sam, ale raczej spokojnie mija inne pieski na spacerach, podejrzewamy że dogada się z psim "rodzeństwem" nie znamy jego stosunku do kotów, niestety nie mamy jak go sprawdzić, ale to łagodny piesek spaceruje na smyczy, podejrzewamy, że odnajdzie się zarówno w mieszkaniu jak i w domu z ogrodem przebywa w schronisku w woj. łódzkim, ale pomagamy w skoordynowaniu transportu na koszt przyszłego opiekuna Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 609 212 748 Jeśli nie odbieramy, zostaw proszę sms z imieniem pieska. Adopcja jest możliwa po procedurze adopcyjnej. Nie wydamy pieska na łańcuch, do kojca, proszę nie proponować dla niego takich warunków.