Wspomnienia nie zawsze są radosne i przyjemne.
Bywa tak, że przepełnione są smutkiem, bólem i niespełnionymi obietnicami.
Może to właśnie tak było w przypadku BENJIEGO?
Benji został przywieziony do schroniska przez ludzi, do których, według ich relacji, przybłąkał się. Był w koszmarnym stanie psychicznym.
Kompletnie przerażony, obawiał się praktycznie wszystkiego – hałasu, innych psów, a przede wszystkim ludzi. Obcych, nieznanych mu ludzi...
Czuł, że jest zagrożony, że za wszelką cenę musi się obronić. Powarkiwał, uciekał w kąt boksu, szczerzył ząbki.
Sporo czasu trwał proces jego socjalizacji. Było długo i żmudnie. Powoli, małymi kroczkami. Dziś jest już znacznie lepiej.
Benji otwiera się na wolontariuszy. Powolutku zaczyna ufać i rozumieć, że człowiek nie chce go skrzywdzić. Wciąż jest lękliwy, obawia się gwałtownych, szybkich zachowań, ale z każdym dniem przełamuje swoje strachy.
Ogromnym sukcesem jest fakt, że zaczął spacerować. Na smyczy radzi sobie dobrze, jest rozbrykany, energiczny, wszystko wokół bardzo go interesuje. Każdy kwiatek, drzewko czy krzaczek zasługuje na chwilę jego uwagi i dokładne obwąchanie 😉
Na ten moment wiemy już, że Benji bez problemów dogada się z suczką, a i z innym, energicznym, chętnym do wspólnych zabaw samcem nie powinien mieć problemów.
Schronisko to nie jest miejsce, w którym psiak po przejściach będzie miał szansę otworzyć się w stu procentach. Benji bardzo potrzebuje domu i kochającej rodziny – odpowiedzialnej, stabilnej, gotowej do pracy z psem.
Usłysz krzyk rozpaczy! Pomóż zakończyć jego cichy dramat!
Benji jest zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany - gotowy do adopcji.