Tunia

W pierwszych dniach sierpnia Tunia została znaleziona w Milanówku, przybłąkała się na prywatną posesję i stamtąd została odebrana przez eko-patrol. Po kilku dniach wydostała się ze swojego boksu a następnie pod bramą schroniska i uciekła ze schroniska. Szukaliśmy jej, rozwieszaliśmy ogłoszenia aż w końcu dostaliśmy informację, że jest dokarmiana przy szkole w Żółwinie. Próby złapania jej na otwartej przestrzeni za każdym razem kończyły się jej ucieczką. Tunia była bardzo płochliwa a przy tym szybka i zwinna. Po kilku tygodniach prób postanowiliśmy ją złapać przy użyciu tzw. klatki - łapki. Udało się i tym sposobem, od października Tunia znów jest w schronisku, jest bezpieczna. Gdy nieco się zadomowiła i przyzwyczaiła do nowego miejsca rozpoczęliśmy pracę nad jej zaufaniem do człowieka...Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Tunia nie jest psem, który ponad wszystko ceni sobie obecność człowieka. Trzeba ją przekonać, że może na nas liczyć, że nakarmimy, przytulimy, damy poczucie bezpieczeństwa i miłości. Na efekty tej pracy nie trzeba było długo czekać. Pod koniec listopada Tunia została wysterylizowana i tymczasowo zamieszkała w biurze schroniska. Ten czas trzeba było "wykorzystać" do pracy nad relacjami Tunia - człowiek. Efekty są wręcz zaskakujące. Tunia w towarzystwie innych psów, pozytywnie nastawionych do człowieka, bardzo szybko zaczęła je naśladować. Z początku nieśmiała i zdystansowana a po dwóch dniach otwarta i domagająca się głaskania i wskakująca człowiekowi na kolana. Ktoś nam chyba podmienił Tunię :) Niemal nie pozostał ślad po małej, białej, przerażonej Tuni, którą przez długie tygodnie próbowaliśmy odłowić z ulicy. Przemiana Tuni to dowód na to jak wiele można osiągnąć miłością i cierpliwością. Wierzymy, że Tunia jest o krok od gotowości do adopcji.