Skrajnie zaniedbany malutki Dziadzio w typie teriera właśnie trafił do schroniska..
A nasze serca pękły po raz kolejny...
Kiedy za każdym razem wydaje nam się, że widziałyśmy już wszystko, ludzkie okrucieństwo w pełnej okazałości..
Jakaś ludzka bestia po raz kolejny pokazuje nam, że można upodlić psa jeszcze mocniej...
Sierść maluszka jest posklejana brudem, są w niej larwy, ma łyse placki skóry, w tym poranione...jakby coś go gryzło.
Na szyi wytarcie od łańcucha, zęby w rozsypce..
Chyba resztkami sił zerwał się z niewoli od oprawcy by zawalczyć choć o godną śmierć..
By upodlony malec zaznał w życiu jeszcze choć jednego, dobrego dnia...
Widziałyśmy już wiele, ale widok bezbronnego, trzęsącego się ze strachu i potwornie wyniszczonego staruszka złamał nam serce w sekundę..
Miał całe życie parszywe... uwięziony na łańcuchu, broniąc w tej kondycji nie wiadomo czego, zaniedbany do granic możliwości..
Jego całe podłe życie to wegetacja, poniżanie, głód i cierpienie...
NIGDY NIE OŚMIELIŁ SIĘ O NIC PROSIĆ...
POKORNY, POGODZONY ZE SWOIM NĘDZNYM LOSEM WIE, ŻE NIE MOŻE MARZYĆ...ŻE NIC DOBREGO NIE JEST MU PISANE..
Nigdy nie był u weterynarza, nigdy nie zjadł nic normalnego, nigdy nie zaznał dobra i miłości ze strony człowieka..
Kiedy go zobaczyliśmy za kratami w schronisku łzy same cisnęły się do oczu..
Nawet nie chcemy sobie wyobrażać ogromu bólu, który musiał przez całe swoje życie znosić
Dziadzio pomimo okrucieństwa jakie go spotkało jest łagodną, pozytywnie nastawioną do człowieka i spokojną istotką.
Jednak kompletnie nie wierzy w siebie..
Bardzo pragniemy by ktoś pomógł nam "postawić go na łapki" i by znalazł kochający dom..
Miejmy nadzieję że doczeka miłości na ostatnie lata swojego parszywego życia które miała do tej pory.
Tylko spójrzcie na ten obraz nędzy i rozpaczy..
Dziadzio ma ok. 12lat, waży ok. 8kg
w kojcu mieszka sam, ale neutralnie reaguje na inne psy w schronisku, sądzimy, że mógłby mieć psie "rodzeństwo"
spaceruje na smyczy, sądzimy że odnajdzie się zarówno w mieszkaniu jak i w domu z ogrodem
nie znamy jego stosunku do kotów i niestety nie mamy jak go sprawdzić
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 609 212 748
Jeśli nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska, na pewno oddzwonimy.
Dziadzio przebywa w schronisku w województwie łódzkim, w razie potrzeby pomagamy w skoordynowaniu transportu do domu na koszt adoptującego.Skrajnie zaniedbany malutki Dziadzio w typie teriera właśnie trafił do schroniska.. A nasze serca pękły po raz kolejny... Kiedy za każdym razem wydaje nam się, że widziałyśmy już wszystko, ludzkie okrucieństwo w pełnej okazałości.. Jakaś ludzka bestia po raz kolejny pokazuje nam, że można upodlić psa jeszcze mocniej... Sierść maluszka jest posklejana brudem, są w niej larwy, ma łyse placki skóry, w tym poranione...jakby coś go gryzło. Na szyi wytarcie od łańcucha, zęby w rozsypce.. Chyba resztkami sił zerwał się z niewoli od oprawcy by zawalczyć choć o godną śmierć.. By upodlony malec zaznał w życiu jeszcze choć jednego, dobrego dnia... Widziałyśmy już wiele, ale widok bezbronnego, trzęsącego się ze strachu i potwornie wyniszczonego staruszka złamał nam serce w sekundę.. Miał całe życie parszywe... uwięziony na łańcuchu, broniąc w tej kondycji nie wiadomo czego, zaniedbany do granic możliwości.. Jego całe podłe życie to wegetacja, poniżanie, głód i cierpienie... NIGDY NIE OŚMIELIŁ SIĘ O NIC PROSIĆ... POKORNY, POGODZONY ZE SWOIM NĘDZNYM LOSEM WIE, ŻE NIE MOŻE MARZYĆ...ŻE NIC DOBREGO NIE JEST MU PISANE.. Nigdy nie był u weterynarza, nigdy nie zjadł nic normalnego, nigdy nie zaznał dobra i miłości ze strony człowieka.. Kiedy go zobaczyliśmy za kratami w schronisku łzy same cisnęły się do oczu.. Nawet nie chcemy sobie wyobrażać ogromu bólu, który musiał przez całe swoje życie znosić Dziadzio pomimo okrucieństwa jakie go spotkało jest łagodną, pozytywnie nastawioną do człowieka i spokojną istotką. Jednak kompletnie nie wierzy w siebie.. Bardzo pragniemy by ktoś pomógł nam "postawić go na łapki" i by znalazł kochający dom.. Miejmy nadzieję że doczeka miłości na ostatnie lata swojego parszywego życia które miała do tej pory. Tylko spójrzcie na ten obraz nędzy i rozpaczy.. Dziadzio ma ok. 12lat, waży ok. 8kg w kojcu mieszka sam, ale neutralnie reaguje na inne psy w schronisku, sądzimy, że mógłby mieć psie "rodzeństwo" spaceruje na smyczy, sądzimy że odnajdzie się zarówno w mieszkaniu jak i w domu z ogrodem nie znamy jego stosunku do kotów i niestety nie mamy jak go sprawdzić Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 609 212 748 Jeśli nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska, na pewno oddzwonimy. Dziadzio przebywa w schronisku w województwie łódzkim, w razie potrzeby pomagamy w skoordynowaniu transportu do domu na koszt adoptującego.