WIĘZIONY NA METROWYM ŁAŃCUCHU OD SZCZENIAKA... A PO ŚMIERCI OPRAWCY OD 7 LAT W NIEWOLI W SCHRONISKU..
Malutki Kejsik się poddaje...podupadł na zdrowiu.
Ma potworne zwyrodnienia stawów i kręgosłupa, porusza się na pozór sprawnie i żwawo, ale badania nie pozostawiają nam złudzeń.
Maluch od małego żył w podłych warunkach, a następnie spędził lata w schronisku, jego kostki i stawy potrzebują odpoczynku i ciepła, jeśli Kejsik nie znajdzie takiego miejsca, niedługo odejdzie w bólu i cierpieniu w schroniskowym kojcu
SZUKAMY DOŚWIADCZONEGO DOMU, RÓWNIEŻ DOMU TYMCZASOWEGO, POMOCY FUNDACJI
Nie mamy gdzie go zabrać, by ulżyć mu w cierpieniu.
Gdyby ktoś zapytał nas o najsmutniejszą historię psa w schronisku... Na myśl przychodzi tylko jedno imię- Kejsik..
OFIARA OKRUTNEGO LOSU I LUDZKIEJ BEZMYŚLNOŚCI..
Przez ludzkie okrucieństwo i bezmyślność ten malec TKWI ZA KRATAMI od zawsze..
OD 7 LAT
Starsza pani wzięła sobie małego szczeniaczka by pilnował "obejścia"..
Na metrowym łańcuchu, obroży z paska, która wżynała mu się w skórę, gdy rósł.
Złe zachowania karciła biciem i karami.
Gdy pani zmarła, mały młody wówczas Kejsik trafił za kraty jako wrak psa, wychudzony, przerażony, ze zniszczoną kompletnie psychiką, człowieka miał za diabła.
Przez długi czas nie wychodził z budy, bronił się przed każdą próbą kontaktu, od ludzi spodziewał się przecież jedynie kolejnych ciosów i kopniaków.
Był młodziutkim pieskiem, jak trafił po śmierci Pani do schroniska.
I tu jego życie się skończyło..
Czy wyobrażacie sobie co czuł malutki szczeniak żyjący w takich podłych warunkach, a następnie zamknięty w schronisku?
Czy pojmujecie co czuł gdy nie mógł całe swoje życie swobodnie biegać, mieć normalnego kontaktu z człowiekiem?
Czy jesteście w stanie pojąć jak wielki był poziom jego frustracji przez te wszystkie lata na łańcuchu, a następnie w kojcu w schronisku, w zamknięciu?
NAM NIE MIEŚCI SIĘ W GŁOWIE TO, CO KEJSIK PRZEŻYWA OD LAT..
Kejsika wychowało schronisko.
Gdy czuje się zagrożony ze strony człowieka, potrafi to pokazać.
I tak jest lepiej, bo cieszy się na widok niektórych wolontariuszy, ale nadal ma w głowie obraz człowieka - oprawcy i nie pozwala na kontakt, od człowieka obawia się jedynie złego.
Jest to pies ze złamaną psychiką, a schronisko chyba złamało do końca jego wrodzoną dumę i godność..
Złamało niestety też zdrowie, tak jak i wcześniejsze życie na łańcuchu w podłych warunkach.
Kejsik niedługo odejdzie za kratami, jeśli nie znajdziemy dla niego choć skrawka cieplejszego miejsca, choć ciepłego legowiska w pomieszczeniu gospodarczym, czegokolwiek, by ulżyć mu w cierpieniu spowodowanym zwyrodnieniami kręgosłupa i stawów.
Człowiek, który uratuje Kejsika musi mieć jednak doświadczenie z psami i tak naprawdę niczego od psa nie oczekiwać, Kejsik pozornie cieszy się na widok znanych sobie osób, ale jakiekolwiek próby kontaktu powodują u niego wyrzut paniki i przerażenia i pokazuje wtedy zęby... On tak bardzo podświadomie chciałby zaufać, ale cierpienie, którego doznał od strony "pani" na zawsze wyryło zadrę w jego sercu i zniszczyło psychikę.
GDZIE JESTEŚ WYBAWCO KEJSIKA?
Czy jest gdzieś osoba, która pokaże temu psu, jak bardzo jest wyjątkowy, a życie nie kończy się na kratach i schroniskowej rutynie?
Czy życie tego biednego psa ma skończyć się za kratami w bólu i cierpieniu...? Nawet nie chcemy wyobrażać sobie tego momentu, ściska nas w gardle, ale jest to bardzo możliwy scenariusz... Bo kto zechce psa trudnego, psa który może ugryźć?
Obawiamy się, że nikt..
Nie tracimy jednak resztek wiary, dla tego biednego skrzywdzonego maluszka i czekamy na TEN JEDEN TELEFON
Wybawco Kejsika, zadzwoń, opowiemy więcej o tym wyjątkowym i tak bardzo skrzywdzonym psie..
Pomożemy Ci, zapewnimy wsparcie behawiorysty, ale prosimy, daj szansę temu, który nigdy jej nie dostał od człowieka..
Niech jego życie nie skończy się w tak podły sposób
Kejsik ma ok. 10 lat, waży ok. 9 kg
jest po kastracji
wszelkie zabiegi weterynaryjne i pielęgnacyjne trzeba u niego przeprowadzać po wcześniejszym "ogłupieniu" go środkiem zaleconym przez weterynarza
Kejsik nie spaceruje, pomimo wielu prób, jak ognia boi się smyczy, sznurka, czegokolwiek co kojarzy mu się z uwięzia - to trauma po trzymaniu go niegdyś przez właścicielkę na metrowym łańcuchu
Kejsik nie odnajdzie się w mieszkaniu, jedynie w domu z ogrodem
w kojcu jest sam, jednak na przyjaźnie reaguje na inne psy
przebywa w schronisku w woj. łódzkim, ale pomagamy w skoordynowaniu transportu na terenie całej Polski
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji/domu tymczasowego: 668 318 821
Jeśli aktualnie nie odbieramy, napisz proszę SMS z imieniem pieska, na pewno oddzwonimy.WIĘZIONY NA METROWYM ŁAŃCUCHU OD SZCZENIAKA... A PO ŚMIERCI OPRAWCY OD 7 LAT W NIEWOLI W SCHRONISKU.. Malutki Kejsik się poddaje...podupadł na zdrowiu. Ma potworne zwyrodnienia stawów i kręgosłupa, porusza się na pozór sprawnie i żwawo, ale badania nie pozostawiają nam złudzeń. Maluch od małego żył w podłych warunkach, a następnie spędził lata w schronisku, jego kostki i stawy potrzebują odpoczynku i ciepła, jeśli Kejsik nie znajdzie takiego miejsca, niedługo odejdzie w bólu i cierpieniu w schroniskowym kojcu SZUKAMY DOŚWIADCZONEGO DOMU, RÓWNIEŻ DOMU TYMCZASOWEGO, POMOCY FUNDACJI Nie mamy gdzie go zabrać, by ulżyć mu w cierpieniu. Gdyby ktoś zapytał nas o najsmutniejszą historię psa w schronisku... Na myśl przychodzi tylko jedno imię- Kejsik.. OFIARA OKRUTNEGO LOSU I LUDZKIEJ BEZMYŚLNOŚCI.. Przez ludzkie okrucieństwo i bezmyślność ten malec TKWI ZA KRATAMI od zawsze.. OD 7 LAT Starsza pani wzięła sobie małego szczeniaczka by pilnował "obejścia".. Na metrowym łańcuchu, obroży z paska, która wżynała mu się w skórę, gdy rósł. Złe zachowania karciła biciem i karami. Gdy pani zmarła, mały młody wówczas Kejsik trafił za kraty jako wrak psa, wychudzony, przerażony, ze zniszczoną kompletnie psychiką, człowieka miał za diabła. Przez długi czas nie wychodził z budy, bronił się przed każdą próbą kontaktu, od ludzi spodziewał się przecież jedynie kolejnych ciosów i kopniaków. Był młodziutkim pieskiem, jak trafił po śmierci Pani do schroniska. I tu jego życie się skończyło.. Czy wyobrażacie sobie co czuł malutki szczeniak żyjący w takich podłych warunkach, a następnie zamknięty w schronisku? Czy pojmujecie co czuł gdy nie mógł całe swoje życie swobodnie biegać, mieć normalnego kontaktu z człowiekiem? Czy jesteście w stanie pojąć jak wielki był poziom jego frustracji przez te wszystkie lata na łańcuchu, a następnie w kojcu w schronisku, w zamknięciu? NAM NIE MIEŚCI SIĘ W GŁOWIE TO, CO KEJSIK PRZEŻYWA OD LAT.. Kejsika wychowało schronisko. Gdy czuje się zagrożony ze strony człowieka, potrafi to pokazać. I tak jest lepiej, bo cieszy się na widok niektórych wolontariuszy, ale nadal ma w głowie obraz człowieka - oprawcy i nie pozwala na kontakt, od człowieka obawia się jedynie złego. Jest to pies ze złamaną psychiką, a schronisko chyba złamało do końca jego wrodzoną dumę i godność.. Złamało niestety też zdrowie, tak jak i wcześniejsze życie na łańcuchu w podłych warunkach. Kejsik niedługo odejdzie za kratami, jeśli nie znajdziemy dla niego choć skrawka cieplejszego miejsca, choć ciepłego legowiska w pomieszczeniu gospodarczym, czegokolwiek, by ulżyć mu w cierpieniu spowodowanym zwyrodnieniami kręgosłupa i stawów. Człowiek, który uratuje Kejsika musi mieć jednak doświadczenie z psami i tak naprawdę niczego od psa nie oczekiwać, Kejsik pozornie cieszy się na widok znanych sobie osób, ale jakiekolwiek próby kontaktu powodują u niego wyrzut paniki i przerażenia i pokazuje wtedy zęby... On tak bardzo podświadomie chciałby zaufać, ale cierpienie, którego doznał od strony "pani" na zawsze wyryło zadrę w jego sercu i zniszczyło psychikę. GDZIE JESTEŚ WYBAWCO KEJSIKA? Czy jest gdzieś osoba, która pokaże temu psu, jak bardzo jest wyjątkowy, a życie nie kończy się na kratach i schroniskowej rutynie? Czy życie tego biednego psa ma skończyć się za kratami w bólu i cierpieniu...? Nawet nie chcemy wyobrażać sobie tego momentu, ściska nas w gardle, ale jest to bardzo możliwy scenariusz... Bo kto zechce psa trudnego, psa który może ugryźć? Obawiamy się, że nikt.. Nie tracimy jednak resztek wiary, dla tego biednego skrzywdzonego maluszka i czekamy na TEN JEDEN TELEFON Wybawco Kejsika, zadzwoń, opowiemy więcej o tym wyjątkowym i tak bardzo skrzywdzonym psie.. Pomożemy Ci, zapewnimy wsparcie behawiorysty, ale prosimy, daj szansę temu, który nigdy jej nie dostał od człowieka.. Niech jego życie nie skończy się w tak podły sposób Kejsik ma ok. 10 lat, waży ok. 9 kg jest po kastracji wszelkie zabiegi weterynaryjne i pielęgnacyjne trzeba u niego przeprowadzać po wcześniejszym "ogłupieniu" go środkiem zaleconym przez weterynarza Kejsik nie spaceruje, pomimo wielu prób, jak ognia boi się smyczy, sznurka, czegokolwiek co kojarzy mu się z uwięzia - to trauma po trzymaniu go niegdyś przez właścicielkę na metrowym łańcuchu Kejsik nie odnajdzie się w mieszkaniu, jedynie w domu z ogrodem w kojcu jest sam, jednak na przyjaźnie reaguje na inne psy przebywa w schronisku w woj. łódzkim, ale pomagamy w skoordynowaniu transportu na terenie całej Polski Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji/domu tymczasowego: 668 318 821 Jeśli aktualnie nie odbieramy, napisz proszę SMS z imieniem pieska, na pewno oddzwonimy.