Nula trafiła do schroniska wtedy, gdy szczenięta przysłowiowo "wyrastały jak grzyby po deszczu", pojęcie sterylizacji było obce w okolicy schroniska, były maluszki bardziej ładne, bardziej śmiałe... One od lat są w domu, w tym bardziej przebojowa od Nuli jej siostra, a biedna Nula utknęła za kratami...
NA 2555 DNI, 2555 nocy i dni samotności, lęku, przygnębienia...
Nula zdziczała za kratami.
Przez dłuższy czas jej pobytu nie było w schronisku wolontariatu.
Jej łapki nigdy nie czuły wtedy trawy, nie wychodziły na spacery, leżały otępiałe w kącie budy, zamykając się na świat każdego dnia coraz bardziej.
Kolejni towarzysze z kojca Nuli wyruszali do domu, a ona wegetowała w kącie budy, zapomniał o niej cały świat..
Prosimy choćby o budę i kawałek wolnego wybiegu, by nie odeszła zniewolona w schronisku... W którym jest od zawsze.
Śmierć do Nuli nie nadeszła, ale na pewno się zbliża.
Powiecie -ma 7 lat, wiele przed nią. Niestety, ale nie, Nula jest w złej kondycji, szybko się męczy, żyje w permanentnym stresie, obawiamy się, że pewnego dnia nie zobaczymy już jej pyszczka za kratami kojca gdy przyjedziemy na wolontariat .
Za Nulą 7 długich lat podłego życia w kącie schroniskowej budy.
Nie ukrywamy, Nula jest wrakiem psa. Fizycznie, ale przede wszystkich psychicznie.
Gdy w schronisku nie było jeszcze chętnych do działania wolontariuszy, biedaczka siedziała schowana w budzie bez kontaktu, bez żadnego ruchu i kontaktu z ludźmi.
Gdy wolontariusze zaczęli z nią pracę, każda próba kontaktu kończyła się paniką z jego strony i obroną przed kontaktem z człowiekiem.
Dziś Nula pozwala się dotykać, cieszy się ruchem na kawałku wybiegu, gdzie ma kontakt z trawą... nawiązuje delikatny jedynie kontakt z kilkoma wolontariuszkami..nadal nie lubi smyczy, gdy spaceruje, ogromnie się stresuje, woli korzystać z wolnego wybiegu.
Boi się hałasów.
Ufa w pełni i uwielbia inne psy, tylko one były jej oparciem przez te wszystkie podłe lata za kratami.
Jej widok - przerażonej obecnością człowieka psa, skulonej w kącie boksu - od lat rozdziera nam serce..
W schronisku Nula pomimo upływu lat nie radzi sobie zupełnie, codziennie przeżywa traumę, strach ją paraliżuje, boi się do tego stopnia, że przy pierwszym kontakcie nie potrafi chodzić, tylko zamiera w bezruchu...jakby chciała zniknąć..
Gdy patrzę na tę biedną sunię... To wstyd mi, że jestem człowiekiem.
Wstyd za tych, którzy rozmnażają bez kontroli i krzywdzą te biedne istoty, skazując na lata wegetacji za kratami.
CZY NULA JESZCZE KIEDYŚ ZAUFA LUDZIOM
CZY POMACHA WESOŁO OGONKIEM NA ICH WIDOK
CZY ZAZNA SPOKOJU, CIEPŁA I LUDZKIEJ MIŁOŚCI, KTÓRYCH NIGDY NIE MIAŁA
Bo jak dotąd jej codzienność ciężko nazwać życiem... TO WEGETACJA
Biedna Nula.. zamiast cieszyć się życiem, rozrabiać jak mały szczeniak, trafiła na lata zamknięcia w schronisku... w swoim własnym, strasznym więzieniu...
Za kratami jest już tyle lat, że pewnie powoli czeka na koniec... by już tak nie cierpieć.
Nie wierzy w to, że ktoś da jej szansę na godność...na życie..
Że ten betonowy kojec i mała buda nie będzie jej domem do śmierci..
KOCHANI, TO JEJ OSTATNIA SZANSA
Szukamy dla Nuli spokojnego, wyrozumiałego i doświadczonego w obcowaniu z psem lękowym domu, który zaakceptuje ją taką jaka jest i spróbuje przywrócić jej godność i radość życia
KONIECZNIE DOM Z INNYMI PSAMI, NULA UWIELBIA INNE PSY
Mile widziana też pomoc doświadczonego domu tymczasowego lub fundacji, która podejmie się opieki nad Nulą.
Bez odpowiedniej socjalizacji nie ma szans i skazana jest na wegetację za kratami do końca swoich dni.
Prosimy choć o kawałek podwórka i budy, by odzyskała choć nieco wolności, a jej życia już na zawsze nie ograniczały kraty..
Nula ma 7 lat, waży ok. 18kg, ale powinna mniej, około 15, nie ma ruchu od lat i tyje z zasiedzenia
nie znamy jej stosunku do kotów i niestety nie mamy jak go sprawdzić
spaceruje na smyczy, ale nie przepada za tym, próbuje w panice przegryzać smycz gdy się wystraszy np. hałasu, stąd poszukujemy dla niej domu z ogrodem
uwielbia inne psy, bez psa w pobliżu raczej sobie nie poradzi, gdy nie ma towarzystwa w kojcu nie wychodzi z budy, podejrzewamy więc że towarzystwo pozytywnego wesołego psa pomoże jej szybciej dojść do siebie w nowych warunkach
przebywa w schronisku w województwie łódzkim, w razie potrzeby pomagamy skoordynować transport do domu na koszt przyszłego opiekuna
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 668 31 88 21
Jeśli nie odbieramy, zostaw proszę sms z imieniem psa, na pewno oddzwonimy.Nula trafiła do schroniska wtedy, gdy szczenięta przysłowiowo "wyrastały jak grzyby po deszczu", pojęcie sterylizacji było obce w okolicy schroniska, były maluszki bardziej ładne, bardziej śmiałe... One od lat są w domu, w tym bardziej przebojowa od Nuli jej siostra, a biedna Nula utknęła za kratami... NA 2555 DNI, 2555 nocy i dni samotności, lęku, przygnębienia... Nula zdziczała za kratami. Przez dłuższy czas jej pobytu nie było w schronisku wolontariatu. Jej łapki nigdy nie czuły wtedy trawy, nie wychodziły na spacery, leżały otępiałe w kącie budy, zamykając się na świat każdego dnia coraz bardziej. Kolejni towarzysze z kojca Nuli wyruszali do domu, a ona wegetowała w kącie budy, zapomniał o niej cały świat.. Prosimy choćby o budę i kawałek wolnego wybiegu, by nie odeszła zniewolona w schronisku... W którym jest od zawsze. Śmierć do Nuli nie nadeszła, ale na pewno się zbliża. Powiecie -ma 7 lat, wiele przed nią. Niestety, ale nie, Nula jest w złej kondycji, szybko się męczy, żyje w permanentnym stresie, obawiamy się, że pewnego dnia nie zobaczymy już jej pyszczka za kratami kojca gdy przyjedziemy na wolontariat . Za Nulą 7 długich lat podłego życia w kącie schroniskowej budy. Nie ukrywamy, Nula jest wrakiem psa. Fizycznie, ale przede wszystkich psychicznie. Gdy w schronisku nie było jeszcze chętnych do działania wolontariuszy, biedaczka siedziała schowana w budzie bez kontaktu, bez żadnego ruchu i kontaktu z ludźmi. Gdy wolontariusze zaczęli z nią pracę, każda próba kontaktu kończyła się paniką z jego strony i obroną przed kontaktem z człowiekiem. Dziś Nula pozwala się dotykać, cieszy się ruchem na kawałku wybiegu, gdzie ma kontakt z trawą... nawiązuje delikatny jedynie kontakt z kilkoma wolontariuszkami..nadal nie lubi smyczy, gdy spaceruje, ogromnie się stresuje, woli korzystać z wolnego wybiegu. Boi się hałasów. Ufa w pełni i uwielbia inne psy, tylko one były jej oparciem przez te wszystkie podłe lata za kratami. Jej widok - przerażonej obecnością człowieka psa, skulonej w kącie boksu - od lat rozdziera nam serce.. W schronisku Nula pomimo upływu lat nie radzi sobie zupełnie, codziennie przeżywa traumę, strach ją paraliżuje, boi się do tego stopnia, że przy pierwszym kontakcie nie potrafi chodzić, tylko zamiera w bezruchu...jakby chciała zniknąć.. Gdy patrzę na tę biedną sunię... To wstyd mi, że jestem człowiekiem. Wstyd za tych, którzy rozmnażają bez kontroli i krzywdzą te biedne istoty, skazując na lata wegetacji za kratami. CZY NULA JESZCZE KIEDYŚ ZAUFA LUDZIOM CZY POMACHA WESOŁO OGONKIEM NA ICH WIDOK CZY ZAZNA SPOKOJU, CIEPŁA I LUDZKIEJ MIŁOŚCI, KTÓRYCH NIGDY NIE MIAŁA Bo jak dotąd jej codzienność ciężko nazwać życiem... TO WEGETACJA Biedna Nula.. zamiast cieszyć się życiem, rozrabiać jak mały szczeniak, trafiła na lata zamknięcia w schronisku... w swoim własnym, strasznym więzieniu... Za kratami jest już tyle lat, że pewnie powoli czeka na koniec... by już tak nie cierpieć. Nie wierzy w to, że ktoś da jej szansę na godność...na życie.. Że ten betonowy kojec i mała buda nie będzie jej domem do śmierci.. KOCHANI, TO JEJ OSTATNIA SZANSA Szukamy dla Nuli spokojnego, wyrozumiałego i doświadczonego w obcowaniu z psem lękowym domu, który zaakceptuje ją taką jaka jest i spróbuje przywrócić jej godność i radość życia KONIECZNIE DOM Z INNYMI PSAMI, NULA UWIELBIA INNE PSY Mile widziana też pomoc doświadczonego domu tymczasowego lub fundacji, która podejmie się opieki nad Nulą. Bez odpowiedniej socjalizacji nie ma szans i skazana jest na wegetację za kratami do końca swoich dni. Prosimy choć o kawałek podwórka i budy, by odzyskała choć nieco wolności, a jej życia już na zawsze nie ograniczały kraty.. Nula ma 7 lat, waży ok. 18kg, ale powinna mniej, około 15, nie ma ruchu od lat i tyje z zasiedzenia nie znamy jej stosunku do kotów i niestety nie mamy jak go sprawdzić spaceruje na smyczy, ale nie przepada za tym, próbuje w panice przegryzać smycz gdy się wystraszy np. hałasu, stąd poszukujemy dla niej domu z ogrodem uwielbia inne psy, bez psa w pobliżu raczej sobie nie poradzi, gdy nie ma towarzystwa w kojcu nie wychodzi z budy, podejrzewamy więc że towarzystwo pozytywnego wesołego psa pomoże jej szybciej dojść do siebie w nowych warunkach przebywa w schronisku w województwie łódzkim, w razie potrzeby pomagamy skoordynować transport do domu na koszt przyszłego opiekuna Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 668 31 88 21 Jeśli nie odbieramy, zostaw proszę sms z imieniem psa, na pewno oddzwonimy.