Zdzichu – ten, który został sam…
Kiedy jego bracia, Laluś i Czaruś, trafili do schroniska, Zdzichu miał trochę więcej szczęścia.
Dostał szansę na dom.
Krótko, złudnie, z nadzieją…
Rodzina się rozmyśliła.
I tak Zdziuch, z oczami pełnymi nadziei, wrócił – nie do domu, a za kraty.
Dziś jest z nami.
Trochę zdezorientowany, trochę smutny.
Nie dziki, nie agresywny – po prostu cierpi.
Tęskni. Widać to w jego oczach.
Zdzichu potrzebuje człowieka, który da mu czas i przestrzeń.
Kogoś, kto nie ucieknie przy pierwszym trudniejszym dniu.
To pies z potencjałem na wiernego towarzysza – trzeba tylko dojść do jego serca cierpliwością, nie siłą.
Jeśli masz w sobie czułość, wyrozumiałość i gotowość, by pokazać Zdziuchowi, czym jest prawdziwy dom – zadzwoń.Zdzichu – ten, który został sam… Kiedy jego bracia, Laluś i Czaruś, trafili do schroniska, Zdzichu miał trochę więcej szczęścia. Dostał szansę na dom. Krótko, złudnie, z nadzieją… Rodzina się rozmyśliła. I tak Zdziuch, z oczami pełnymi nadziei, wrócił – nie do domu, a za kraty. Dziś jest z nami. Trochę zdezorientowany, trochę smutny. Nie dziki, nie agresywny – po prostu cierpi. Tęskni. Widać to w jego oczach. Zdzichu potrzebuje człowieka, który da mu czas i przestrzeń. Kogoś, kto nie ucieknie przy pierwszym trudniejszym dniu. To pies z potencjałem na wiernego towarzysza – trzeba tylko dojść do jego serca cierpliwością, nie siłą. Jeśli masz w sobie czułość, wyrozumiałość i gotowość, by pokazać Zdziuchowi, czym jest prawdziwy dom – zadzwoń.