Życie młodziutkiego Albina na zawsze naznaczył bolesny wypadek komunikacyjny lub inne traumatyczne wydarzenie, które na zawsze pozostanie dla nas zagadką.
Pewne jest tylko to, że w mroczną zimową noc 2018r. wydarzyło się coś, co prawie pozbawiło go życia.
Połamany i pozostawiony bez pomocy konał przy drodze, ale wypatrzyły go oczy małego chłopca idącego do szkoły.
Wrażliwość dziecka uratowała mu życie...
Albin trafił do schroniska, a stamtąd do lecznicy w Piotrkowie, gdzie postawiono złożoną diagnozę:
- złamanie kości biodrowej prawej i lewej
- złamanie skośne kości udowej prawej
- osteosynteza
- złamanie kości kulszowej lewej tuż przy panewce stawu biodrowego.
Tylne łapy i miednica były w koszmarnym stanie.
Ruszyła ratunkowa lawina: natychmiastowa operacja, powikłania, druga operacja, reanimacja w trakcie zabiegu, a w końcu długa rehabilitacja.
W jego stanie nie było mowy o powrocie do schroniska.
Wolontariuszki znalazły mu miejsce w hoteliku w Koluszkach i to tu Maja z Grzegorzem postawili Albinka na łapy.
Codzienna rehabilitacja okraszona serdeczną troską przyniosła efekty - dziś Albin chodzi, bawi się jak zdrowe psy i biega jakby nigdy mu nic nie było :)
Do pełni szczęścia brakuje mu już tylko własnego człowieka do pokochania i kawałka ciepłego miejsca na kanapie.
KTO POKOCHA tego malutkiego SERDELKA? Wzrost 30cm w kapeluszu i 10 kilo rudego ciałka do rozpieszczania!
Albin jest młodziutki (ma ok. 3 lat), radosny, przesympatyczny. W hoteliku chętnie bawi się z psami i jest jednym z aktywnych członków podwórkowej bandy :)
Szukamy mu domu, który wynagrodzi mu ból i cierpienie.
Nie wskazany jest dla niego dom:
- z dużą ilością schodów do pokonania
- z małymi dziećmi
- z dominującymi psami.
Sebuś i Kubuś i Tomuś
532 dni temu
na papu😋