Mam już dom! :)
Faro to autostopowicz. Załapał się na transport humanitarny wracający z Ukrainy i dotarł aż nad morze. Ma facet szczęście do dobrych ludzi na swojej drodze. Przyjechał od razu do lekarzy ponieśli, podleczyli i obiecali, że znajdą cudowny dom. My tylko kontynuujemy tę misję.
Bo kto by nie chciał takiego psa? Niezmiernie przyjacielski, słodziak do tulenia. O takie psy pytacie nas najczęściej. Uwielbia się przytulać, on sam się ładuje na kolana jak się z głaskaniem obijacie. Niestety ma nałóg a nawet dwa.... Po pierwsze, ubóstwia kocyki. Nie to żeby mieć, trzeba się w nie profesjonalnie zawinąć i zasnąć, wtedy sen na pewno będzie najlepszy. A po drugie, kocha jedzenie. Pożąda go tak bardzo, że gotów je zdobyć w drodze przestępstwa nawet. A miejcie na uwadze, że jest zwinny i skoczny. Nie da tej namiętności do jedzenia po sobie poznać. Cierpliwie, nienachalnie, czeka na zawołanie, że podano do stołu i wtedy dopiero przychodzi.
No i gada 🙂 na każdą sytuację ma inny dźwięk, więc naprawdę można się z nim porozumiewać. Podczas zabawy wydaje z siebie uroczy acz przekomiczny warkot 🙂
Zdecydowaną większość dnia przesypia. Zostawiony w domu , po jakimś czasie zaczyna szczek. Na pomoc albo z tęsknoty, no nie wiadomo. Nie niszczy swojego lokum.
Faro jest najlepszym towarzyszem do wylegiwania się na kanapie, oglądania seriali i chrupania chipsów. Potrzebuje zwyczajnie miłości i troski.
Faro na dworze lubi eksplorować i węszyć, jest psem przygodowym - nie ma kłopotów z jazdą autem, a plaża i las to miejsca w których się relaksuje. Goni zwierzęta (koty, ptaki, jeże), szuka myszy i nie ma respektu przed dzikami. Bez plątania się chodzi na smyczy i podąża za przewodnikiem. Nie przepada za innymi samcami, suczki gdy zostaną rozpoznane są całkiem całkiem...Faro to autostopowicz. Załapał się na transport humanitarny wracający z Ukrainy i dotarł aż nad morze. Ma facet szczęście do dobrych ludzi na swojej drodze. Przyjechał od razu do lekarzy ponieśli, podleczyli i obiecali, że znajdą cudowny dom. My tylko kontynuujemy tę misję. Bo kto by nie chciał takiego psa? Niezmiernie przyjacielski, słodziak do tulenia. O takie psy pytacie nas najczęściej. Uwielbia się przytulać, on sam się ładuje na kolana jak się z głaskaniem obijacie. Niestety ma nałóg a nawet dwa.... Po pierwsze, ubóstwia kocyki. Nie to żeby mieć, trzeba się w nie profesjonalnie zawinąć i zasnąć, wtedy sen na pewno będzie najlepszy. A po drugie, kocha jedzenie. Pożąda go tak bardzo, że gotów je zdobyć w drodze przestępstwa nawet. A miejcie na uwadze, że jest zwinny i skoczny. Nie da tej namiętności do jedzenia po sobie poznać. Cierpliwie, nienachalnie, czeka na zawołanie, że podano do stołu i wtedy dopiero przychodzi. No i gada 🙂 na każdą sytuację ma inny dźwięk, więc naprawdę można się z nim porozumiewać. Podczas zabawy wydaje z siebie uroczy acz przekomiczny warkot 🙂 Zdecydowaną większość dnia przesypia. Zostawiony w domu , po jakimś czasie zaczyna szczek. Na pomoc albo z tęsknoty, no nie wiadomo. Nie niszczy swojego lokum. Faro jest najlepszym towarzyszem do wylegiwania się na kanapie, oglądania seriali i chrupania chipsów. Potrzebuje zwyczajnie miłości i troski. Faro na dworze lubi eksplorować i węszyć, jest psem przygodowym - nie ma kłopotów z jazdą autem, a plaża i las to miejsca w których się relaksuje. Goni zwierzęta (koty, ptaki, jeże), szuka myszy i nie ma respektu przed dzikami. Bez plątania się chodzi na smyczy i podąża za przewodnikiem. Nie przepada za innymi samcami, suczki gdy zostaną rozpoznane są całkiem całkiem...