Mam już dom! :)
DZIELNY DUDUŚ NA TROPIE DOMU
Duduś jest wyjątkowym, około 5-6 letnim, 6 kg, małym pieskiem z przeuroczym przodozgryzem.
Pamiętamy dzień, gdy dostałyśmy zgłoszenie o malutkim piesku zwiniętym w kuleczkę w kącie bramy przy jednej z ruchliwych ulic.
Było mroźno, piesek leżał tak cały dzień, przechodnie nie reagowali, ignorując fakt temperatury poniżej zera i zagrożenia dla psa, który mógł zamarznąć..
Gdy go zobaczyłyśmy po przyjeździe na miejsce, trząsł się z zima i strachu jak galareta. Gdy usiadł z nami w aucie, wtulił w nas swoje małe, zmarznięte ciałko.
Brak chipa, niedożywienie, zaniedbanie, nikt go nie szukał... Dostał więc imię Duduś i nowe życie.
Okazało się, że jest koszmarnie zarobaczony i zapchlony, jego zęby to katastrofa, a do tego miał problemy z pęcherzem (z wychłodzenia).
Duduś nie umiał spacerować, a nawet nie umiał korzystać z miski... jadł tylko z ziemi.
Powyższe chyba jest wystarczającym świadectwem tego, jak podłe miał życie.
Trafił do domu tymczasowego, gdzie przez pierwsze chwile na widok człowieka drżał, chodził z podkulonym ogonkiem, a zbolałym spojrzeniem prosił, by nie robić mu krzywdy.
Uciekał przed gwałtownymi ruchami, podniesionym tonem głosu, jest bardzo karny, podejrzewamy że mógł nie raz poznać co to "ciężka ręka".
Wszystko zmieniało się jednak na lepsze w czasie pobytu Dudusia w domu tymczasowym.
Dał się poznać jako przecudowny przytulasek i przemiły piesek, który zwariował na punkcie opiekunów.
Gdy malec pokocha, to całym swoim wiernym, psim serduchem.
Duduś to wyjątkowy piesek, dusza nieustraszonego, złaknionego zabawy kundelka w małym włochatym ciałku.
Szukamy domu, który rozumie, że małe pieski, to nie maskotki do przebierania, a nadal psy, które mają prawo biegać, pobrudzić się, obszczekać sąsiadów i biegać za ukochaną zabawką do utraty sił.
Duduś pięknie chodzi na smyczy, lecz nie bardzo zwraca uwagę na opiekuna - spacery to dla niego chwile, w trakcie których może spełniać psie potrzeby (tarzanie, węszenie, obszczekiwanie piesków zza płotu). Trzeba go zawołać kilka razy, dopiero wtedy podejdzie do opiekuna, dlatego póki co ABSOLUTNIE NIE MA MOWY O SPUSZCZANIU GO ZE SMYCZY - jeśli ktoś tego nie akceptuje, prosimy nie zajmować nam czasu, zależy nam na bezpieczeństwie psa.
Gdy przebywa w domu z ogrodem, niechętnie wychodzi na podwórko, trzeba spędzać tam czas z nim, dlatego gdyby miał zamieszkać w domu z ogrodem, szukamy opiekunów, którzy spacerują z psami poza posesją - Duduś uwielbia spacery.
Lubi miękkie gryzaki, smaczki, co do karmy - oczywiście jest fanem mokrej, lecz weterynarz zalecił, by jadł też suchą, która oczyszcza zęby.
Duduś UWIELBIA ZABAWKI, ma na ich punkcie obsesję. Potrafi godzinami aportować ulubiony gryzak, piłeczkę, pluszaka, aż do utraty sił. Trzeba od czasu do czasu chować mu zabawkę, bo maluch nie zna umiaru.. Ważne też by nie bawił się od razu po posiłku.
Duduś różnie dogaduje się z psami, co do suczek - powinno być bez problemów, samców czasami się boi i dlatego je obszczekuje. Na początku jest nieufny i musi chwile się oswoić z nowo poznanym pieskiem, musi się nauczyć trochę psich relacji, lecz dom z innym, stabilnym w psich relacjach pieskiem jest mile widziany.
W stosunku do nowo poznanych osób Duduś jest początkowo zdystansowany (zdarza mu się kogoś obszczekać, zwłaszcza mężczyzn), nowy opiekun musi liczy się z tym, że będzie musiał zdobyć jego zaufanie i dać mu czas na aklimatyzację.
Duduś pozostawiony sam w domu nie niszczy, nie szczeka ani nie wyje, śpi i czeka na opiekuna. Zdarzało mu się jednak nie wytrzymać z siku i zostawiał małą kałużę, zwykle jednak wytrzymuje do 8h.
Nie ma problemu z jazdą samochodem.
Nie został dokładnie sprawdzony w relacji z kotami, ale mijane na spacerach raczej ignoruje, sądzimy że może zamieszkać z kotami.
Duduś przebywa w domu tymczasowym w Częstochowie.
Preferujemy osobisty przyjazd po pieska.
Osoby zainteresowane adopcją prosimy o kontakt z wolontariuszką pod numerem: 513 081 478 , prześlemy ankietę adopcyjną.DZIELNY DUDUŚ NA TROPIE DOMU Duduś jest wyjątkowym, około 5-6 letnim, 6 kg, małym pieskiem z przeuroczym przodozgryzem. Pamiętamy dzień, gdy dostałyśmy zgłoszenie o malutkim piesku zwiniętym w kuleczkę w kącie bramy przy jednej z ruchliwych ulic. Było mroźno, piesek leżał tak cały dzień, przechodnie nie reagowali, ignorując fakt temperatury poniżej zera i zagrożenia dla psa, który mógł zamarznąć.. Gdy go zobaczyłyśmy po przyjeździe na miejsce, trząsł się z zima i strachu jak galareta. Gdy usiadł z nami w aucie, wtulił w nas swoje małe, zmarznięte ciałko. Brak chipa, niedożywienie, zaniedbanie, nikt go nie szukał... Dostał więc imię Duduś i nowe życie. Okazało się, że jest koszmarnie zarobaczony i zapchlony, jego zęby to katastrofa, a do tego miał problemy z pęcherzem (z wychłodzenia). Duduś nie umiał spacerować, a nawet nie umiał korzystać z miski... jadł tylko z ziemi. Powyższe chyba jest wystarczającym świadectwem tego, jak podłe miał życie. Trafił do domu tymczasowego, gdzie przez pierwsze chwile na widok człowieka drżał, chodził z podkulonym ogonkiem, a zbolałym spojrzeniem prosił, by nie robić mu krzywdy. Uciekał przed gwałtownymi ruchami, podniesionym tonem głosu, jest bardzo karny, podejrzewamy że mógł nie raz poznać co to "ciężka ręka". Wszystko zmieniało się jednak na lepsze w czasie pobytu Dudusia w domu tymczasowym. Dał się poznać jako przecudowny przytulasek i przemiły piesek, który zwariował na punkcie opiekunów. Gdy malec pokocha, to całym swoim wiernym, psim serduchem. Duduś to wyjątkowy piesek, dusza nieustraszonego, złaknionego zabawy kundelka w małym włochatym ciałku. Szukamy domu, który rozumie, że małe pieski, to nie maskotki do przebierania, a nadal psy, które mają prawo biegać, pobrudzić się, obszczekać sąsiadów i biegać za ukochaną zabawką do utraty sił. Duduś pięknie chodzi na smyczy, lecz nie bardzo zwraca uwagę na opiekuna - spacery to dla niego chwile, w trakcie których może spełniać psie potrzeby (tarzanie, węszenie, obszczekiwanie piesków zza płotu). Trzeba go zawołać kilka razy, dopiero wtedy podejdzie do opiekuna, dlatego póki co ABSOLUTNIE NIE MA MOWY O SPUSZCZANIU GO ZE SMYCZY - jeśli ktoś tego nie akceptuje, prosimy nie zajmować nam czasu, zależy nam na bezpieczeństwie psa. Gdy przebywa w domu z ogrodem, niechętnie wychodzi na podwórko, trzeba spędzać tam czas z nim, dlatego gdyby miał zamieszkać w domu z ogrodem, szukamy opiekunów, którzy spacerują z psami poza posesją - Duduś uwielbia spacery. Lubi miękkie gryzaki, smaczki, co do karmy - oczywiście jest fanem mokrej, lecz weterynarz zalecił, by jadł też suchą, która oczyszcza zęby. Duduś UWIELBIA ZABAWKI, ma na ich punkcie obsesję. Potrafi godzinami aportować ulubiony gryzak, piłeczkę, pluszaka, aż do utraty sił. Trzeba od czasu do czasu chować mu zabawkę, bo maluch nie zna umiaru.. Ważne też by nie bawił się od razu po posiłku. Duduś różnie dogaduje się z psami, co do suczek - powinno być bez problemów, samców czasami się boi i dlatego je obszczekuje. Na początku jest nieufny i musi chwile się oswoić z nowo poznanym pieskiem, musi się nauczyć trochę psich relacji, lecz dom z innym, stabilnym w psich relacjach pieskiem jest mile widziany. W stosunku do nowo poznanych osób Duduś jest początkowo zdystansowany (zdarza mu się kogoś obszczekać, zwłaszcza mężczyzn), nowy opiekun musi liczy się z tym, że będzie musiał zdobyć jego zaufanie i dać mu czas na aklimatyzację. Duduś pozostawiony sam w domu nie niszczy, nie szczeka ani nie wyje, śpi i czeka na opiekuna. Zdarzało mu się jednak nie wytrzymać z siku i zostawiał małą kałużę, zwykle jednak wytrzymuje do 8h. Nie ma problemu z jazdą samochodem. Nie został dokładnie sprawdzony w relacji z kotami, ale mijane na spacerach raczej ignoruje, sądzimy że może zamieszkać z kotami. Duduś przebywa w domu tymczasowym w Częstochowie. Preferujemy osobisty przyjazd po pieska. Osoby zainteresowane adopcją prosimy o kontakt z wolontariuszką pod numerem: 513 081 478 , prześlemy ankietę adopcyjną.