Mam już dom! :)
OTO LIST DO ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA...
OD STAREGO, BEZDOMNEGO PSA...
Człowieku, spójrz na mnie. Co widzisz?
Stare, brzydkie, zniszczone ciało? Czy spojrzysz głębiej, w mojej oczy?
I zobaczysz w nich ból, cierpienie i to co dla takiego psa jak ja, jest najgorsze... rezygnację z życia, brak nadziei...
Spójrz jeszcze raz. " To tylko pies - powiesz, tylko pies. A ja powiem Ci, że dla niektórych pies to czasem więcej jest niż człowiek". Ale nie dla Ciebie, prawda?
Jestem zwykłym, brzydkim kundelkiem. Nigdy nie miałem domu. Nigdy nie byłem ważny.
Od kiedy pamiętam jestem nikim.
Marzysz na święta o śniegu?
O domu wypełnionym zapachami wigilijnych potraw?
O Świętach spędzonych w gronie najbliższych?
Wiesz o czym marzę JA?
O cieple - bo zimą moje ciało boli. Bo każde zwyrodnienie, każdy rok zaniedbań, czuję wtedy ze zdwojoną siłą. I cierpię...
O tym, żeby mieć co jeść. Bo pamiętam jak przez wiele dni nie jadłem nic. Jak głód ogarniał każdą moją myśl i marzyłem chociaż o kawałku suchego chleba...
O tym, żeby człowiek mnie zauważył.
Żeby nie patrzył na mnie z obrzydzeniem. Litością.
Nie miał w oczach wypisane - " jesteś nikim, zdechniesz jak tysiące innych, bezdomnych psów, przykro mi, ale wszystkim nie da się pomóc.."
Wiesz kim jestem? Opowiem Ci.
Jestem Bobik. Miałem już nie żyć. Ale los dał mi ostatnią szansę.
Mam ok 8-10 lat. Jestem stary i nikomu niepotrzebny. Ale teraz mam też nadzieję.
Od kilku tygodni mieszkam w domowym hoteliku. I marzę...
O Tobie... O tym, że może sam nie dasz mi domu, ale dasz mój list św. Mikołajowi
I że moje marzenie może kiedyś się spełni.
Mówisz, że jeszcze nie dziś?
To nic... Jestem tu.
Poczekam.
Na Ciebie drogi człowieku będę czekał wiernie.
Do końca moich dni...
Twój Bobik
Kontakt w sprawie adopcji 692 347 958OTO LIST DO ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA... OD STAREGO, BEZDOMNEGO PSA... Człowieku, spójrz na mnie. Co widzisz? Stare, brzydkie, zniszczone ciało? Czy spojrzysz głębiej, w mojej oczy? I zobaczysz w nich ból, cierpienie i to co dla takiego psa jak ja, jest najgorsze... rezygnację z życia, brak nadziei... Spójrz jeszcze raz. " To tylko pies - powiesz, tylko pies. A ja powiem Ci, że dla niektórych pies to czasem więcej jest niż człowiek". Ale nie dla Ciebie, prawda? Jestem zwykłym, brzydkim kundelkiem. Nigdy nie miałem domu. Nigdy nie byłem ważny. Od kiedy pamiętam jestem nikim. Marzysz na święta o śniegu? O domu wypełnionym zapachami wigilijnych potraw? O Świętach spędzonych w gronie najbliższych? Wiesz o czym marzę JA? O cieple - bo zimą moje ciało boli. Bo każde zwyrodnienie, każdy rok zaniedbań, czuję wtedy ze zdwojoną siłą. I cierpię... O tym, żeby mieć co jeść. Bo pamiętam jak przez wiele dni nie jadłem nic. Jak głód ogarniał każdą moją myśl i marzyłem chociaż o kawałku suchego chleba... O tym, żeby człowiek mnie zauważył. Żeby nie patrzył na mnie z obrzydzeniem. Litością. Nie miał w oczach wypisane - " jesteś nikim, zdechniesz jak tysiące innych, bezdomnych psów, przykro mi, ale wszystkim nie da się pomóc.." Wiesz kim jestem? Opowiem Ci. Jestem Bobik. Miałem już nie żyć. Ale los dał mi ostatnią szansę. Mam ok 8-10 lat. Jestem stary i nikomu niepotrzebny. Ale teraz mam też nadzieję. Od kilku tygodni mieszkam w domowym hoteliku. I marzę... O Tobie... O tym, że może sam nie dasz mi domu, ale dasz mój list św. Mikołajowi I że moje marzenie może kiedyś się spełni. Mówisz, że jeszcze nie dziś? To nic... Jestem tu. Poczekam. Na Ciebie drogi człowieku będę czekał wiernie. Do końca moich dni... Twój Bobik Kontakt w sprawie adopcji 692 347 958