LORI - KOCHANY, ZAPOMNIANY, BARDZO BIEDNY PIESEK W SCHRONISKU
Najbardziej boli widok tych, którzy już nie mają marzeń..
Dziś Lori już wie, że jest niewidzialny, nieważny, zapomniany..
Spojrzał nieśmiało w moją stronę. Nie wierzył, że ciepłe słowa kierowane są do niego..
Niepewnie podszedł dwa kroki, zamerdał delikatnie ogonkiem, pytając cichutko:
Czy to na pewno o mnie chodzi, Ciociu
Patrząc wzrokiem przepełnionym skromnością i pokorą... tak bardzo smutnym, pełnym bólu przeszłości..
W życiu nie doznał niczego dobrego.
Człowiek odebrał mu godność i wiarę w siebie.
Przeganiany, sponiewierany, upodlony błąkał się po wsi szukając schronienia..
I tak zgłoszono go do schroniska, w którym na długie miesiące ukrył się w kącie budy, bez kontaktu, bez wiary w siebie i lepsze jutro.
Lori na szczęście już powoli otwiera się na świat, zaczyna pierwsze spacery.
Ale nadal w jego smutnych oczach widzimy ból złego życia, jakie miał i strachu przed człowiekiem, od którego Lori chyba nigdy dotąd nie zaznał niczego dobrego..
Lori wciąż nieśmiało i ze smutkiem w oczach wtapia niepewnie swój wzrok w ludzkie oczy, jakby chciał by ktoś dostrzegł jego wrażliwe wnętrze i potrzebę bycia kochanym.
TYLKO PSIE SERCE JEST TAK KOCHAJĄCE, BY POMIMO TYLU CIERPIEŃ I UPOKORZEŃ WCIĄŻ BIĆ W RÓWNYM RYTMIE DLA UKOCHANEGO...CZŁOWIEKA...
A przecież Lori to cudowny, wrażliwy, kochany piesek, dla którego schronisko powinno być ostatnim z miejsc, do których powinien trafić.
Jego tak bardzo przerażone, ale piękne oczka i wyjątkowy wrażliwy charakter powinny podbijać ludzkie serca..
Ale niestety NIKT GO NIE CHCE..
Odkąd przekroczył bramę schroniska, tkwi za kratami jak zaklęty..
Jedyny moment gdy do jego smutnego życia wkracza radość to spacer.
To jedyny moment gdy unosi ogonek do góry, gdy wtula główkę do głaskania marząc... by ta chwila trwała wiecznie...
TAK BARDZO PRAGNIEMY..
BY KTOŚ GO POKOCHAŁ, BY UWIERZYŁ, ŻE DLA KOGOŚ JEST PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU WAŻNY..
Lori ma ok. 3 lat, waży ok. 15kg
żyje zgodnie w kojcu z innymi pieskami, sądzimy że może mieć psie "rodzeństwo"
niestety nie znamy jego reakcji na koty i nie mamy jak jej sprawdzić
zaczyna spacerować na smyczy, ale nadal jest dość lękliwy, sądzimy że odnajdzie się zarówno w domu z ogrodem jak i mieszkaniu, ale w spokojnej okolicy
przebywa w schronisku w woj. łódzkim, ale w razie potrzeby pomagamy w skoordynowaniu transportu na koszt przyszłego opiekuna
Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 533 291 435
Jeśli aktualnie nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska.
Adopcja jest możliwa po procedurze adopcyjnej, czyli wypełnieniu ankiety adopcyjnej i zgodzie na wizytę przedadopcyjną w miejscu gdzie pies miałby zamieszkać.
Nie wydamy Loriego do budy, proszę tego nie proponować.LORI - KOCHANY, ZAPOMNIANY, BARDZO BIEDNY PIESEK W SCHRONISKU Najbardziej boli widok tych, którzy już nie mają marzeń.. Dziś Lori już wie, że jest niewidzialny, nieważny, zapomniany.. Spojrzał nieśmiało w moją stronę. Nie wierzył, że ciepłe słowa kierowane są do niego.. Niepewnie podszedł dwa kroki, zamerdał delikatnie ogonkiem, pytając cichutko: Czy to na pewno o mnie chodzi, Ciociu Patrząc wzrokiem przepełnionym skromnością i pokorą... tak bardzo smutnym, pełnym bólu przeszłości.. W życiu nie doznał niczego dobrego. Człowiek odebrał mu godność i wiarę w siebie. Przeganiany, sponiewierany, upodlony błąkał się po wsi szukając schronienia.. I tak zgłoszono go do schroniska, w którym na długie miesiące ukrył się w kącie budy, bez kontaktu, bez wiary w siebie i lepsze jutro. Lori na szczęście już powoli otwiera się na świat, zaczyna pierwsze spacery. Ale nadal w jego smutnych oczach widzimy ból złego życia, jakie miał i strachu przed człowiekiem, od którego Lori chyba nigdy dotąd nie zaznał niczego dobrego.. Lori wciąż nieśmiało i ze smutkiem w oczach wtapia niepewnie swój wzrok w ludzkie oczy, jakby chciał by ktoś dostrzegł jego wrażliwe wnętrze i potrzebę bycia kochanym. TYLKO PSIE SERCE JEST TAK KOCHAJĄCE, BY POMIMO TYLU CIERPIEŃ I UPOKORZEŃ WCIĄŻ BIĆ W RÓWNYM RYTMIE DLA UKOCHANEGO...CZŁOWIEKA... A przecież Lori to cudowny, wrażliwy, kochany piesek, dla którego schronisko powinno być ostatnim z miejsc, do których powinien trafić. Jego tak bardzo przerażone, ale piękne oczka i wyjątkowy wrażliwy charakter powinny podbijać ludzkie serca.. Ale niestety NIKT GO NIE CHCE.. Odkąd przekroczył bramę schroniska, tkwi za kratami jak zaklęty.. Jedyny moment gdy do jego smutnego życia wkracza radość to spacer. To jedyny moment gdy unosi ogonek do góry, gdy wtula główkę do głaskania marząc... by ta chwila trwała wiecznie... TAK BARDZO PRAGNIEMY.. BY KTOŚ GO POKOCHAŁ, BY UWIERZYŁ, ŻE DLA KOGOŚ JEST PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU WAŻNY.. Lori ma ok. 3 lat, waży ok. 15kg żyje zgodnie w kojcu z innymi pieskami, sądzimy że może mieć psie "rodzeństwo" niestety nie znamy jego reakcji na koty i nie mamy jak jej sprawdzić zaczyna spacerować na smyczy, ale nadal jest dość lękliwy, sądzimy że odnajdzie się zarówno w domu z ogrodem jak i mieszkaniu, ale w spokojnej okolicy przebywa w schronisku w woj. łódzkim, ale w razie potrzeby pomagamy w skoordynowaniu transportu na koszt przyszłego opiekuna Kontakt z wolontariuszką w sprawie adopcji: 533 291 435 Jeśli aktualnie nie odbieramy, zostaw proszę SMS z imieniem pieska. Adopcja jest możliwa po procedurze adopcyjnej, czyli wypełnieniu ankiety adopcyjnej i zgodzie na wizytę przedadopcyjną w miejscu gdzie pies miałby zamieszkać. Nie wydamy Loriego do budy, proszę tego nie proponować.