Mam już dom! :)
Kolejna historia pisana porzuceniem. Kolejny pies, którego los splótł się z życiem ulicy. Musiał nauczyć się żyć jej rytmem. Musiał wiedzieć, kiedy wyjść z ukrycia, gdzie podejść, gdzie podarują mu choćby przysłowiowy „kawałek chleba”.
Zapewne nieraz "swoją walkę o życie" opłacił kopniakiem. Prawdopodobnie wielokrotnie był głodny. GAMBOL trafił do schroniska mocno wychudzony. Teraz ma pożywienie, nikt nie zrobi mu krzywdy, ale odebrano mu wolność, a człowiek tak daleko…
Gambol to średniej wielkości, szczuplutki, delikatny ponad miarę psiak. Życie na ulicy odcisnęło niezaprzeczalne piętno na jego duszy. Pierwsze dni w schronisku były dramatyczne. Był kompletnie przerażony zarówno miejscem, ludźmi, jak i towarzyszącymi mu w boksie psami.
Pierwsze próby pracy wolontariuszy nad wyjściem z nim na spacer kończyły się nieopisaną paniką, piskiem z przerażenia tak okrutnym, że na długo zapadającym w pamięci… Pewnie nieraz ludzka ręka zamiast ratować, krzywdziła, a raz stracone zaufanie tak ciężko odbudować.
Dziś, po miesiącach intensywnej walki o zbudowanie nici porozumienia, Gambol jest niezaprzeczalnie innym psiakiem – kochanym, taktownym, czułym, wręcz rozczulającym.
Lubi ludzi, ceni ich towarzystwo, zabiega o głaski, choć wciąż jest nieco nieufny i ostrożny w pierwszym kontakcie, przy pierwszym poznaniu.
Uwielbia spacerki, jest bardzo ciekawy, węszy i cieszy się wszystkim wokół, a mimo to nie traci zainteresowania wobec spacerujących z nim wolontariuszy. Ponadto świetnie dogaduje się z innymi psami, nie jest dominujący, nie wszczyna konfliktów.
To doskonały materiał na psijaciela na długie lata, potrzeba tylko człowieka, który otworzy na niego swoje serce i podaruje mi szansę na nowe życie. To tak niewiele, a jednocześnie dla niego – wszystko.
Pomóżcie nam wyrwać go zza krat i pokazać mu, że życie może być jeszcze piękne.
Gambol jest zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany - gotowy do adopcji.