Mam już dom! :)
Historia, która niestety bardzo często się powtarza...
Pani zmarła, jej podopieczni, piesek Klusek i suczka Sonia zostali sami w starej chałupie, na mikroskopijnym podwórku.
Szczęście w nieszczęściu, że ich Sąsiadka, Pani Ania to osoba o wielkim sercu, psiaki dokarmia i dba o nie jak może. Nie jest jednak w stanie zabrać ich do siebie na stałe, potrzeba więc domu dla tych dwojga.
Klusek to ten kudłaty, pocieszny maluch, prawdopodobnie pięcioletni.
Sonia, gładkowłosa, ma podobno już 10 lat, chociaż ciężko mi było w to uwierzyć gdy widziałam, z jaką prędkością biega :) Oczywiście rodziła nie raz...
Oboje są bardzo przyjaźni, przywitali mnie na pierwszym spotkaniu jak starą znajomą, niestety nie znam póki co ich reakcji na inne psy. Pieska Pani Ani lubią, ale to jedyny przedstawiciel ich gatunku, z którym mieli bezpośrednio do czynienia.
Podobno NIGDY nie opuszczały tego malutkiego podwóreczka, to był ich cały świat...Z tego też powodu szukamy dla nich domów z zapleczem ogrodowym, ludzi, którzy cierpliwie nauczą ich chodzenia na smyczy i pokażą, jakie fajne są spacery i ile przyjemnych niespodzianek kryje się za ogrodzeniem.
Przed wydaniem psy ogarniemy weterynaryjnie (odrobaczenie, szczepienia, badania, kastracja), Kluska zawieziemy do fryzjera, bo ma masę kołtunów.
Bardzo nam zależy, żeby trafiły do wspólnego domu, bo przeżyły już śmierć Opiekunki, kolejnego stresu związanego z rozstaniem ze sobą chciałybyśmy im oszczędzić. Mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś wrażliwy na los tych dwojga biedaków, kto najdzie u siebie w domu miejsce na dwa małe psie posłanka :)
Obecnie Klusek i Sonia znajdują się w Solcu nad Wisłą.Historia, która niestety bardzo często się powtarza... Pani zmarła, jej podopieczni, piesek Klusek i suczka Sonia zostali sami w starej chałupie, na mikroskopijnym podwórku. Szczęście w nieszczęściu, że ich Sąsiadka, Pani Ania to osoba o wielkim sercu, psiaki dokarmia i dba o nie jak może. Nie jest jednak w stanie zabrać ich do siebie na stałe, potrzeba więc domu dla tych dwojga. Klusek to ten kudłaty, pocieszny maluch, prawdopodobnie pięcioletni. Sonia, gładkowłosa, ma podobno już 10 lat, chociaż ciężko mi było w to uwierzyć gdy widziałam, z jaką prędkością biega :) Oczywiście rodziła nie raz... Oboje są bardzo przyjaźni, przywitali mnie na pierwszym spotkaniu jak starą znajomą, niestety nie znam póki co ich reakcji na inne psy. Pieska Pani Ani lubią, ale to jedyny przedstawiciel ich gatunku, z którym mieli bezpośrednio do czynienia. Podobno NIGDY nie opuszczały tego malutkiego podwóreczka, to był ich cały świat...Z tego też powodu szukamy dla nich domów z zapleczem ogrodowym, ludzi, którzy cierpliwie nauczą ich chodzenia na smyczy i pokażą, jakie fajne są spacery i ile przyjemnych niespodzianek kryje się za ogrodzeniem. Przed wydaniem psy ogarniemy weterynaryjnie (odrobaczenie, szczepienia, badania, kastracja), Kluska zawieziemy do fryzjera, bo ma masę kołtunów. Bardzo nam zależy, żeby trafiły do wspólnego domu, bo przeżyły już śmierć Opiekunki, kolejnego stresu związanego z rozstaniem ze sobą chciałybyśmy im oszczędzić. Mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś wrażliwy na los tych dwojga biedaków, kto najdzie u siebie w domu miejsce na dwa małe psie posłanka :) Obecnie Klusek i Sonia znajdują się w Solcu nad Wisłą.