Ciszek to cudny pies, który przez wiele lat był kompletnie niewidzialny i jak zużyty mebel przerzucany ze schroniska do schroniska.
Gdy osiadł w Skierniewicach i pojawiła się realna groźba, że psy przejdą pod kuratelę mordowni w Wojtyszkach, dobrzy ludzie zrobili wszystko, by go uratować.
Znalazła się Ofiarna Dusza, która wzięła na siebie trud finansowy utrzymania Ciszka w hoteliku i tam zaczął nowe życie…
Nikt nie wie, ile ma dokładnie lat. Szacują, że około 9/10.
Sporo się w życiu nacierpiał. Jest psem po urazie głowy- miał pękniętą żuchwę, w hoteliku doprowadzono ją do ładu, usunięto część zębów, które zagrażały jej integracji. Widoczne były też spore problemy neurologiczne (brak koordynacji, opóźnienie w ruchu, przekrzywienie w osi ciała). Na szczęście wiele udało się w hoteliku wypracować i obecnie Ciszek jest w dobrej kondycji zdrowotnej.
Jest dosyć skoczny (nawet płotki 120cm nie stanowią dla niego zbyt dużej przeszkody) i bez problemu wspina się na meble – w nowym domu konieczne będzie solidne ogrodzenie.
Nikt go nigdy nie kochał. W schronisku trzymał się na uboczu (chowając się w bezpiecznym azylu budy), więc miał łatkę „wycofanego/nieadopcyjnego” - z taką etykietą trafił do hoteliku. Spokojna domowa atmosfera i ogrom pracy ze strony hotelikowych Opiekunów sprawiły, że kondycja psychiczna Ciszka poprawiała się z tygodnia na tydzień, a w tej chwili jest już bardzo dobra. Do większości ludzi jest nastawiony bardzo pozytywnie, z psami dogaduje się wybiórczo, więc preferowany jest dom bez innych zwierząt.
I chyba raczej bez małych dzieci, bo dziecięca energia i ekspansja mogłaby być niezbyt dobrze przez niego tolerowana.
To miły, inteligentny, dobrze współpracujący pies – dla człowieka zrobi naprawdę dużo.
Szukamy mu spokojnego domowego zacisza – bez chaosu, tłumu gości, awantur. Jest istotą bardzo wrażliwą, więc musi być traktowany łagodnie, bez presji lub dominacji.
Ciszek potrzebuje kogoś cierpliwego i czasowego. Stabilnego domu pełnego miłości, ciepłej kanapy, pełnej miski. Bo całe życie był przepychany do kolejnych schronisk i tak wegetował. Teraz jest czas na prawdziwy dom - niech się cieszy każdym dniem u boku swoich ludzi. Nie na darmo się zmienił ze strachulca w spryciarza - czyściciela stołów, który wywala brzuch do głaskania :)
Jest pieskiem średniego wzrostu, klasycznym kundelkiem niekoniecznie w typie jakiejś modnej rasy.
Wykastrowany, zaszczepiony, wyprowadzony zdrowotnie na prostą.
Czeka na dom w hoteliku w Koluszkach k. Łodzi
Waleria
693 dni temu
Trzymaj się Ciszek <3