Mam już dom! :)
Kajtuś nie ma jeszcze roku i całe swoje krótkie życie spędził w chłodzie i głodzie :( Nie miał nawet imienia – ot bezużyteczny wiejski burek…
Jego „pan” to starszy mężczyzna, który od wielu lat jest w stanie permanentnego upojenia alkoholowego – po co mu pies (a właściwie dwa, bo niedawno na podwórku pojawił się kolejny wymizerowany szczeniak…)? Nie wiadomo… Pewne jest jedno: gdyby nie sąsiedzi, Kajtuś już dawno umarłby z głodu, bo pieniądze na alkohol są, na jedzenie dla psa już nie…
Kajtuś całymi dniami szwęda się po wsi w nadziei, że ktoś z okolicznych mieszkańców rzuci mu coś do jedzenia. Czasami zamiast jedzenia poleci kamień lub kopniak, więc maluch jest bojaźliwy i nie ufa obcym.
Zaalarmowane przez sąsiadów, którzy widzieli nieszczęsny los psiaka, ustaliłyśmy z właścicielem, że bierzemy malucha pod opiekę weterynaryjną i będziemy szukać dla niego domu. W najbliższym czasie Kajtuś zostanie zaszczepiony i wykastrowany.
To niewielki piesek (wielkości jamnika) na krótkich łapkach, o kremowo-karmelowym umaszczeniu.
Jest łagodny, delikatny. Obawia się podejść do osób, których nie zna, ale osobom, które go dokarmiają, daje się bez problemu głaskać, brać na ręce, cieszy się na ich widok.
Błagamy o dom dla niego!
Nie mamy go dokąd zabrać, a tam, gdzie jest, nie jest bezpieczny! Poza rozwalającą się stodołą nie ma żadnego schronienia...
Piesek nigdy nie mieszkał w domu, nie umie chodzić na smyczy – trzeba go wszystkiego nauczyć i podarować mu czas na adaptację do nowego miejsca.
Chcemy, by zaznał ludzkiej dobroci oraz by był pełnoprawnym członkiem rodziny – kochanym i szanowanym.
Zapraszamy do kontaktu telefonicznego – przeprowadzimy Państwa przez procedury adopcyjne (ankieta, wizyta przedadopcyjna, podpisanie umowy).
Kontakt w sprawie adopcji: 608 09 09 89 i 665 427 891
Piesek przebywa w jednej z wiosek w gminie Przyłęk (między Zwoleniem, a Puławami).