Mam już dom! :)
7 lat temu, mała czarna szczenięca kuleczka została wyrzucona niczym śmieć. Porzucone w trawie kilku tygodniowe psie dziecko. Już wtedy ktoś napisał scenariusz, który miał skończyć się tragicznie. Bary, bo takie imię nosi ten pies oszukał przeznaczenie, ale czy z happy endem?
Tego dnia jego wybawcą stał się człowiek bezdomny, tudzież Bary zamieszkał z nim i kilkunastoma osobami w pustostanie. Nigdy nie miał opiekuna, był psem wszystkich a zarazem nikogo. Po prostu był. Nigdy nie miał miekkiego posłania, spał po kątach byleby nie padało na głowę. Najgorsza zawsze była zima.
Bary przetrwał tak 7 lat, cudem. Nigdy nie chodził na smyczy, nie odrobaczany ani szczepiony. Gdy zjawił się wolontariusz oferując pomoc dla psa, człowiek sprzedał go za kilka marnych złotych.
Czy to juz happy end dla Barrego?
Z jednej strony tak, z drugiej jeszcze nie.
Bary trafił pod naszą opiekę, ma dach nad głową, pełną miskę oraz opiekę weterynarza. Nauczył się chodzić na smyczy oraz nam zaufał. Wie, że nic złego już go nie spotka.
Teraz, czas na ostatni krok. Bary szuka domu! Domu, którego nigdy wcześniej nie miał!
Bary jest niewielki, waży około 8 kg. Jest kontaktowy, spokojny i przyjazny. Coraz bardziej zabiega o uwagę człowieka choć początkowo był dość nieśmiały 😊 Bardzo ładnie chodzi na smyczy, zachowuje czystość i dogaduje się z innymi psami.
Może to właśnie Ty odmienisz jego los i dopełnisz całkowitego happy end'u?
Tel. 509 117 723 lub 501 258 303